Sąd karny w Antwerpii przyznał premierowi Bartowi De Weverowi (N-VA) 5 000 euro odszkodowania w związku z udaremnioną próbą zamachu na jego życie z 2023 roku. W sprawie skazano pięć osób – w tym jedną kobietę – na kary sięgające sześciu lat więzienia. Proces dotyczący roszczeń cywilnych ujawnił nietypowy spór prawny dotyczący granicy między wizerunkiem publicznym a prywatnymi przeżyciami osoby pełniącej najwyższe funkcje państwowe.
Spór o należne odszkodowanie
Premier, działając jako oskarżyciel posiłkowy po pierwszym wyroku karnym, zażądał za pośrednictwem pełnomocnika 7 500 euro tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Jedna ze skazanych osób dobrowolnie wpłaciła 1 500 euro, jednak pozostali odmówili jakiejkolwiek zapłaty.
Obrońcy skazanych argumentowali, że liczne wypowiedzi De Wevera dla mediów – w których twierdził, że planowany zamach nie wzbudził w nim strachu ani niepokoju – podważają zasadność roszczeń. Podkreślali również, że ówczesny burmistrz Antwerpii dowiedział się o przygotowywanym na niego zamachu dopiero po zatrzymaniu sprawców, co ich zdaniem wykluczało możliwość doznania traumy.
Sąd rozróżnił rolę publiczną od sfery prywatnej
Pełnomocnik premiera przedstawił jednak inną interpretację publicznych wypowiedzi swojego klienta. Przekonywał, że były one elementem świadomie przyjętej strategii komunikacyjnej polityka, który chciał okazać stanowczość wobec zagrożeń. W rzeczywistości – jak twierdził prawnik – De Wever doznał realnej krzywdy emocjonalnej w swojej prywatnej sferze.
Sąd podzielił tę argumentację i dokonał wyraźnego rozróżnienia między Bartem De Weverem jako osobą publiczną a Bartem De Weverem jako obywatelem mającym prawo do ochrony swojej integralności emocjonalnej. Mecenas Damen wyraził zadowolenie z rozstrzygnięcia, podkreślając, że zarówno on, jak i jego klient są usatysfakcjonowani wyrokiem.
Środki przeznaczone na cele społeczne
Po odjęciu kwoty już wpłaconej przez jednego ze skazanych premier otrzyma jeszcze 3 500 euro. Bart De Wever zapowiedział, że przeznaczy przyznane środki na cele, które określił jako „społecznie akceptowalne”, nie precyzując jednak, o jakie inicjatywy chodzi.