Władze Charleroi planują wprowadzenie od 2026 roku nowej opłaty w wysokości 3 euro od każdego odlatującego pasażera z lokalnego lotniska. Miasto szacuje, że przyniosłoby to około 15 milionów euro dodatkowych wpływów rocznie. Pomysł ten spotkał się jednak z natychmiastową i ostrą reakcją rządu Walonii, wywołując poważny spór między władzami samorządowymi a regionalnymi. Od decyzji w tej sprawie może zależeć przyszłość jednego z kluczowych portów lotniczych południowej Belgii.
Premier Walonii: mam nadzieję, że uda się to zablokować
Minister-prezydent Walonii Adrien Dolimont z liberalnej partii MR jednoznacznie sprzeciwia się propozycji Charleroi, określając ją jako złą decyzję zarówno pod względem timing-u, jak i wpływu na regionalną gospodarkę. Podkreśla, że region pracuje obecnie nad zwiększeniem autonomii lotniska poprzez ograniczenie dotacji oraz stopniowe wycofywanie się z roli udziałowca.
Według Dolimonta wprowadzenie opłaty mogłoby osłabić funkcjonowanie lotniska, które stanowi kluczowy filar infrastruktury transportowej w regionie i ma znaczenie nie tylko dla mieszkańców Walonii, ale także dla podróżnych z całej Belgii oraz północnej Francji.
Minister ds. lotnisk: to błędna kalkulacja ekonomiczna
Zdecydowaną krytykę wyraziła również Cécile Neven, walońska minister odpowiedzialna za lotniska (MR). Zwraca uwagę, że lotnisko Charleroi już teraz wnosi do budżetu miejskiego wpływy z podatków od parkingów, a dodatkowe obciążenia fiskalne byłyby – jej zdaniem – ekonomicznie nieuzasadnione.
Przypomina, że port lotniczy stoi obecnie przed szeregiem wyzwań finansowych wynikających z rosnących kosztów operacyjnych i konieczności podnoszenia standardów obsługi. Do tego dochodzą nowe podatki federalne nakładane na bilety lotnicze, które dodatkowo obciążają jego budżet. Neven apeluje więc do miasta o rezygnację z planowanej opłaty, określając lotnisko jako jednego z najważniejszych pracodawców w regionie.
Co dalej z kontrowersyjną opłatą?
Mimo presji ze strony rządu Walonii, władze Charleroi na razie podtrzymują swoje stanowisko. Wiele wskazuje na to, że dalszy rozwój sytuacji zależeć będzie od decyzji prawnych i politycznych ustaleń między samorządem a regionem. Niewykluczone, że sprawa trafi na ścieżkę sądową lub stanie się elementem szerszych negocjacji dotyczących modelu finansowania infrastruktury lotniczej.
Jedno jest pewne – to dopiero początek debaty, która może wpłynąć na relacje między samorządami lokalnymi a władzami regionalnymi i wyznaczyć kierunek przyszłej polityki fiskalnej wobec strategicznych obiektów transportowych.