Słynny brukselski Manneken Pis został dziś po południu ubrany w kamizelkę kuloodporną. W ten sposób przedstawiciele flamandzkiej partii Vlaams Belang chcieli zwrócić uwagę na narastającą przemoc związaną z działalnością gangów narkotykowych w belgijskiej stolicy. Według partii najnowsze statystyki pokazują niemal dwukrotny wzrost liczby strzelanin w Brukseli w ciągu ostatniego roku.
Dramatyczny wzrost liczby strzelanin
Deputowany do parlamentu brukselskiego Bob De Brabandere wyjaśnia, że celem akcji było zwrócenie uwagi na eskalację przestępczości narkotykowej oraz strach, w którym – jak podkreśla – żyje coraz więcej mieszkańców miasta. Według danych policji federalnej i prokuratury w 2024 r. odnotowano w Brukseli 92 strzelaniny, co niemal podwaja wynik z 2023 r. Statystyki za bieżący rok są równie niepokojące – już latem 2025 r. prokuratura informowała o 57 strzelaninach, w tym 20 z samych miesięcy wakacyjnych.
Krytyka pod adresem rządzących
„Bruksela bije kolejny smutny rekord, obok najdłuższego procesu formowania rządu” – komentuje De Brabandere, nawiązując do przeciągających się negocjacji koalicyjnych w regionie stołecznym.
Vlaams Belang podkreśla, że odpowiedzialność za obecną sytuację ponoszą partie rządzące zarówno na szczeblu federalnym, jak i w regionie brukselskim. Ugrupowanie od dawna apeluje o bardziej zdecydowane działania przeciwko gangom narkotykowym, które – zdaniem jego przedstawicieli – działają w stolicy coraz odważniej i z coraz większą brutalnością.