Belgijski sektor handlowy stoi przed perspektywą przedłużonej akcji protestacyjnej, która może poważnie zakłócić sezon przedświątecznych zakupów, w tym najintensywniejszy dzień handlowy w roku – Czarny Piątek. Związki zawodowe reprezentujące pracowników handlu złożyły wspólne zawiadomienie o strajku, obowiązujące aż do 4 grudnia. Oznacza to, że protest może wykraczać daleko poza ogólnokrajowy strajk zaplanowany na 24–26 listopada, obejmując kluczowy dla branży okres.
Trzy centrale związkowe – Setca, CNE oraz CGSLB – wydały jednoznaczne ostrzeżenie: „Przedsiębiorcy są świadomi, że albo do tego terminu zostaną znalezione rozwiązania, albo okres świąteczny w handlu zostanie poważnie zagrożony”. Tak zdecydowane stanowisko pokazuje determinację związków i skalę niezadowolenia pracowników.
Ambitny katalog żądań związkowych
Związki zapowiadają przystąpienie do rozmów z pracodawcami z obszerną listą postulatów obejmujących kluczowe kwestie dotyczące organizacji pracy w handlu. Największy niepokój budzą:
- roczne rozliczanie czasu pracy,
- praca nocna,
- rozszerzenie handlu w niedziele.
Roczne rozliczanie czasu pracy oznaczałoby znaczną elastyczność po stronie pracodawcy i potencjalnie dużą nieprzewidywalność grafików pracowników. W branży, która już teraz zmaga się z nieregularnymi godzinami, takie rozwiązanie mogłoby jeszcze bardziej utrudnić łączenie pracy z życiem rodzinnym.
Praca nocna w handlu, szeroko stosowana w niektórych krajach europejskich, w Belgii pozostaje kontrowersją. Związki wskazują na ryzyko obniżenia standardów pracy i pogorszenia zdrowia pracowników. Podobne obawy budzi rozszerzenie handlu w niedziele – pracownicy obawiają się utraty jednego z ostatnich dni gwarantowanego odpoczynku.
Postulat harmonizacji komisji paritarnych
Kolejnym kluczowym żądaniem jest harmonizacja komisji paritarnych między różnymi typami sklepów i sieci. W belgijskim systemie pracy komisje paritarne ustalają warunki zatrudnienia dla poszczególnych sektorów. Obecnie branża handlowa jest rozdrobniona: małe sklepy rodzinne, sieci supermarketów czy centra handlowe mogą podlegać różnym komisjom, co prowadzi do dużych różnic w wynagrodzeniach i warunkach pracy osób wykonujących podobne zadania.
Związki ostrzegają, że takie rozwarstwienie tworzy nierówną konkurencję i „wyścig w dół”, gdy pracodawcy wybierają najbardziej dogodny dla siebie model zatrudnienia.
Strukturalny kryzys sektora
W komunikacie związkowym opisano szerszy kryzys, z jakim zmaga się handel: od pracodawców, którzy nie przestrzegają prawa, po rosnącą liczbę elastycznych i niepewnych form zatrudnienia. Coraz większy udział umów tymczasowych i kontraktów krótkoterminowych zwiększa presję na pracowników i osłabia stabilność zatrudnienia.
Związki podkreślają, że w tak rozdrobnionym i zmieniającym się środowisku „trudno jest znaleźć rozmówców do negocjowania usprawnień dla pracowników”, co świadczy o głębokim kryzysie dialogu społecznego w handlu.
Optymalnie zaplanowany moment strajku
Termin zawiadomienia o strajku nie jest przypadkowy. Obejmuje:
- ogólnokrajowy strajk 24–26 listopada,
- Czarny Piątek 29 listopada,
- początek sezonu przedświątecznego.
To najbardziej dochodowy okres w całym roku, kluczowy szczególnie dla dużych sieci handlowych. Jakiekolwiek zakłócenia w tym czasie byłyby wyjątkowo dotkliwe – tym bardziej że handel stacjonarny mierzy się dziś z rosnącą konkurencją e-commerce.
Negocjacje na finiszu: 2–4 grudnia
Rozstrzygające rozmowy między związkami a pracodawcami odbędą się 2 grudnia. To od ich wyniku zależy, czy do strajku dojdzie. Zawiadomienie o proteście obowiązuje do 4 grudnia, co pozostawia bardzo ograniczone pole manewru.
Jeżeli negocjacje zakończą się niepowodzeniem, paraliż handlu w najważniejszym okresie roku może uderzyć w cały rynek – od dużych sieci po małe sklepy, które szczególnie polegają na dochodach sezonowych.
Szerszy kontekst społeczno-ekonomiczny
Sytuacja w handlu wpisuje się w ogólnokrajową falę napięć związanych z planami reform rynku pracy rządu De Wevera. Choć handel wysuwa własne postulaty, konflikt jest częścią szerszego sprzeciwu wobec zmian, które – zdaniem związków – pogarszają warunki pracy w różnych sektorach.
Handel, jako branża silnie narażona na globalizację, presję cenową i konkurencję internetową, stoi w centrum tych przemian. Balansowanie między elastycznością a stabilnością zatrudnienia jest jednym z największych wyzwań społeczno-gospodarczych w Belgii.
Perspektywa dla konsumentów i pracowników
Dla konsumentów – w tym polskich mieszkańców Belgii – ewentualny strajk może oznaczać poważne utrudnienia w okresie przedświątecznych zakupów. Zakłócenia w dostawach, zamknięte sklepy i ograniczenia w promocjach Czarnego Piątku mogą skłonić wielu do zakupów online lub za granicą.
Dla pracowników handlu, wśród których jest wielu Polaków, wynik negocjacji będzie miał bezpośrednie znaczenie. Warunki pracy w handlu często stanowią punkt wyjścia dla migrantów rozpoczynających życie w Belgii, dlatego efekt konfliktu może wpływać na ich sytuację zawodową przez długie miesiące.
Najbliższe dni pokażą, czy branżę czeka poważny kryzys, czy też uda się wypracować kompromis pozwalający uratować sezon przedświąteczny.