We wtorek 18 listopada belgijskie służby bezpieczeństwa przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję w związku z planowanym zamachem na prokuratora królewskiego Brukseli Juliena Moinila. Po czterech i pół miesiącach ściśle tajnych działań operacyjnych zatrzymano osiem osób i przeprowadzono przeszukania pod 18 adresami. Podejrzani to handlarze narkotyków powiązani ze środowiskiem przestępczym albańskiego pochodzenia.
Sprawa pokazuje skalę zagrożeń, z jakimi mierzą się belgijscy magistraci prowadzący sprawy dotyczące międzynarodowego handlu narkotykami. Według śledczych planowany zamach miał być nie tylko aktem zemsty wobec konkretnego prokuratora, lecz także sygnałem zastraszenia wymierzonym w organy ścigania w całej Europie.
Od letnich ostrzeżeń do intensywnej operacji
Śledztwo rozpoczęło się na początku lata. Julien Moinil, który objął stanowisko prokuratora królewskiego Brukseli w styczniu, został objęty ochroną policyjną po pierwszych sygnałach o zagrożeniu jego życia. Na początku lipca Centrum Kryzysowe i policja federalna oceniły poziom zagrożenia jako maksymalny, czwarty w belgijskiej skali.
Reakcje polityczne pozostały ograniczone, aż do momentu, gdy król Belgii przyjął prokuratora Moinila na audiencji – gest odczytywany jako publiczne wsparcie dla magistrata. Dopiero wtedy politycy szerzej wypowiedzieli się o zagrożeniu ze strony narkobiznesu. Szczegóły operacji pozostały jednak niejawne aż do wtorku, kiedy sędzia śledczy i prokuratura federalna przeprowadzili falę przeszukań i zatrzymań. Wykonano 18 przeszukań – głównie w Brukseli i jedno w Lowanium. „Osiem osób zostało zatrzymanych i jest teraz przesłuchiwanych” – podała prokuratura federalna.
Środowisko albańskie i przemyt narkotyków
Według ministerstwa publicznego zatrzymani mają przeszłość związaną z międzynarodowym handlem narkotykami. Śledztwo prowadzone przez federalną policję kryminalną w Brukseli pod nadzorem sędziego śledczego wymagało szczegółowej weryfikacji wszelkich dostępnych informacji. „Przez kilka miesięcy znaczne zasoby ludzkie policji federalnej były zmobilizowane do tego celu” – podkreślają władze. W prokuraturze federalnej wyznaczono kilku prokuratorów odpowiedzialnych za nadzór nad sprawą.
Do śledztwa skierowano nawet 50 funkcjonariuszy federalnej policji kryminalnej – liczba ta pokazuje, jak poważnie potraktowano zagrożenie. W działania zaangażowała się także Sûreté de l’État (Bezpieczeństwo Państwa), ponieważ cywilna służba wywiadowcza bada przypadki zorganizowanej przestępczości mogące prowadzić do destabilizacji struktur państwa.
Traumatyzacja Europy i pragnienie zemsty
„To wyjątkowo trudne śledztwo” – mówiło źródło zbliżone do sprawy kilka tygodni przed operacją. Inne dodawało: „Nigdy nie widziałem, by specjaliści od ochrony osobistości byli tak zaniepokojeni”. Jeszcze inne źródło podkreślało: „Chcą zaszokować Europę. To niebezpieczni ludzie”.
Według informacji z bliskich kręgów śledztwa klan albanojęzyczny znany z międzynarodowego handlu narkotykami chciał wysłać sygnał zastraszenia do organów ścigania w całej Europie, a zarazem dokonać aktu zemsty wobec Juliena Moinila. Zarówno rzekomi zleceniodawcy, jak i potencjalni wykonawcy mieli zetknąć się z Moinilem w czasach jego pracy w prokuraturze federalnej. Uważali go za odpowiedzialnego za wcześniejsze działania służb wobec ich środowiska, w tym aresztowania członków rodzin i konfiskaty majątku.
We wtorek prokuratura nie ujawniła, czy podczas przeszukań zabezpieczono broń. Podkreślono jedynie, że na tym etapie „nie jest możliwe potwierdzenie ani wykluczenie spisku mającego na celu zamach na życie prokuratora”. Śledztwo wobec ośmiu zatrzymanych osób trwa.
Sygnał dla potencjalnych zamachowców
Według źródeł jednym z celów wtorkowej operacji było wysłanie sygnału do osób mogących rozważać zamach na życie prokuratora. Tym bardziej że – jak wskazują służby – zagrożenie ze strony albańskiego środowiska narkotykowego jest realne, ale nie jedyne.
Prokuratura brukselska poinformowała, że Julien Moinil nie chciał komentować sprawy.
Apel o lepszą ochronę magistratów i funkcjonariuszy
„To śledztwo ponownie pokazuje absolutną konieczność lepszej ochrony policjantów i sędziów walczących codziennie z zorganizowaną przestępczością” – podkreśliła prokuratorka federalna Ann Fransen. Przypomniała, że z inicjatywy ministra sprawiedliwości powołano grupę roboczą przygotowującą propozycje legislacyjne w tym zakresie.
Pod koniec października sędzia śledcza z Antwerpii alarmowała w liście do komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów, że sama żyje pod ścisłą ochroną i ostrzegała przed „ześlizgnięciem się w kierunku narkopaństwa”.
Szerszy kontekst zagrożenia
Plan zamachu na Juliena Moinila wpisuje się w szerszy trend narastających zagrożeń wobec osób zaangażowanych w walkę z handlem narkotykami. Belgia, z jej strategicznym portem w Antwerpii – jednym z głównych punktów przerzutu kokainy do Europy – stała się kluczowym polem działania karteli. Coraz częściej dochodzi do zastraszania, ataków i prób zamachów na przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
Służby porównują sytuację do realiów Niderlandów, gdzie doszło do serii głośnych zamachów na prawników i dziennikarzy śledczych zajmujących się przestępczością narkotykową.
Grupa robocza powołana przez ministra sprawiedliwości ma opracować zmiany prawne, które poprawią ochronę osób zaangażowanych w walkę z zorganizowaną przestępczością – zarówno w wymiarze fizycznym, jak i proceduralnym, m.in. poprzez utrudnienie identyfikacji magistratów przez grupy przestępcze.
Wtorkowe zatrzymania to ważny krok w zapewnieniu bezpieczeństwa prokuratorowi Moinilowi, lecz – jak podkreślają służby – zagrożenia nie zniknęły. Kolejne tygodnie śledztwa przyniosą odpowiedź, jak zaawansowane były przygotowania do zamachu i jaki rzeczywiście był jego zakres.