W pierwszej połowie bieżącego roku przedsiębiorstwo transportu publicznego De Lijn zapłaciło prawie 125 000 euro mandatów za wjazd autobusów niespełniających norm ekologicznych do strefy niskiej emisji w Gandawie. Pojedynczy mandat wynosi około 150 euro, co oznacza, że w tym okresie wystawiono przewoźnikowi około 800 kar. To trzykrotnie więcej niż w całym roku poprzednim, gdy odnotowano nieco ponad 200 mandatów o łącznej wartości 40 000 euro.
Strefa niskiej emisji (LEZ – Low Emission Zone) w Gandawie, wprowadzona w 2020 roku po zapowiedziach z końca 2015 roku, ma na celu ograniczenie zanieczyszczenia powietrza w mieście poprzez zakaz wjazdu najbardziej emisyjnych pojazdów. Przepisy te dotyczą również transportu publicznego, którego pojazdy muszą spełniać określone normy środowiskowe.
Stanowisko władz miasta – apel o przestrzeganie przepisów
Filip Watteeuw, radny odpowiedzialny za mobilność z partii Groen, nie ukrywa zaskoczenia skalą naruszeń ze strony De Lijn. Jak przypomina, przewoźnik miał wystarczająco dużo czasu, by dostosować swoją flotę do obowiązujących wymogów.
„Strefa niskiej emisji w Gandawie została ogłoszona już w 2015 roku i zaczęła obowiązywać w 2020. Trudno zrozumieć, że De Lijn wciąż wjeżdża do niej autobusami niespełniającymi norm, choć od dziesięciu lat wiadomo, że to zabronione” – podkreśla Watteeuw.
Według danych przekazanych przez radnego łączna kwota kar, które De Lijn zapłaciło w Gandawie, wynosi już 240 000 euro. Oznacza to, że od końca czerwca przewoźnik dopłacił kolejne 115 000 euro. „To niezrozumiałe, że przedsiębiorstwo publiczne w ten sposób traci środki finansowe, gdy jedyne, o co prosimy, to korzystanie z pojazdów przyjaznych środowisku” – dodaje przedstawiciel władz miejskich.
Wygaśnięcie wyjątków dla autobusów specjalistycznych
Władze Gandawy zwracają uwagę, że do kwietnia 2024 roku De Lijn korzystał z wyjątku dotyczącego autobusów z silnikami diesla wyposażonych w platformy dla wózków inwalidzkich. Zwolnienie to jednak wygasło, o czym przewoźnik został wyraźnie poinformowany.
„Wyjątek został zniesiony i zakomunikowany. Mimo to widzimy, że przewoźnik nadal używa tych pojazdów w centrum miasta” – stwierdzają przedstawiciele magistratu. Jak podkreślają, problem dostępności transportu dla osób z niepełnosprawnościami wymaga wyważenia między celami ekologicznymi a potrzebami wszystkich pasażerów.
Perspektywa rozwiązania problemu
De Lijn nie odniosło się dotąd oficjalnie do rosnącej liczby mandatów. Na początku roku przedsiębiorstwo informowało, że wymiana autobusów niespełniających norm LEZ zostanie zakończona w 2026 roku.
Sytuacja ta odzwierciedla szerszy problem transformacji floty transportu publicznego w kierunku bardziej ekologicznych rozwiązań. Modernizacja wymaga ogromnych inwestycji i dokładnego planowania, zwłaszcza w przypadku pojazdów dostosowanych do potrzeb osób z ograniczoną mobilnością.
Spór wokół mandatów dla De Lijn w Gandawie pokazuje napięcie między realizacją polityki środowiskowej a praktycznymi trudnościami towarzyszącymi modernizacji transportu publicznego. Dla mieszkańców Belgii, w tym polskiej społeczności korzystającej z usług De Lijn, to kwestia wpływająca nie tylko na ekologię, lecz także na jakość i dostępność codziennych połączeń komunikacyjnych.