Region Brukseli ogłosił w poniedziałek otwarcie 285 miejsc noclegowych dla rodzin, które obecnie zmuszone są żyć na ulicy. Jak poinformowali minister-prezydent prowadzący bieżące sprawy Rudi Vervoort (PS) oraz minister ds. działań społecznych Alain Maron (Ecolo), celem decyzji jest wzmocnienie możliwości przyjmowania osób w obliczu dramatycznego pogłębienia kryzysu mieszkaniowego w stolicy.
„Wraz z organizacjami terenowymi robimy wszystko, by znaleźć trwałe rozwiązania i zagwarantować każdemu podstawowe prawo do godnego schronienia. Bruksela bierze odpowiedzialność, ale ta mobilizacja musi być dzielona przez wszystkie szczeble władzy” – podkreślił Rudi Vervoort we wspólnym komunikacie.
Nasycenie systemu pomocy mimo rosnących nakładów
Obaj ministrowie zwrócili uwagę, że mimo znacznych wysiłków regionu stołecznego w ostatnich latach, organizacje zajmujące się pomocą społeczną wciąż muszą odmawiać przyjęcia wielu osób. Ich zdaniem system pomocy jest przeciążony i nie nadąża za rosnącymi potrzebami.
„Federalna polityka migracyjna staje się coraz bardziej restrykcyjna, a równocześnie ograniczane są federalne możliwości przyjmowania osób, które należą do kompetencji szczebla federalnego. Sieć długoterminowego wsparcia, taka jak domy pomocy społecznej, jest już nasycona. Od pandemii obserwujemy też rosnącą niepewność socjalną. Mimo że od 2019 roku region i COCOM podwoiły swoje środki na pomoc osobom bezdomnym i otworzyły nowe formy schronienia – od pomocy doraźnej po programy housing first i nadzorowane squaty – sytuacja pozostaje niepokojąca” – podkreślono w oświadczeniu.
Apel o współpracę międzyrządową
„W sytuacji, w której solidarność federalna się wycofuje, Bruksela bierze na siebie odpowiedzialność za ochronę najbardziej wrażliwych rodzin. Ale region nie może wszystkiego robić sam. Wzywamy do pilnej współpracy wszystkich szczebli władzy, by zapewnić godną i trwałą odpowiedź na ten kryzys” – zaapelował Alain Maron.
Szerszy kontekst kryzysu mieszkaniowego
Otwarcie nowych 285 miejsc to reakcja na pogłębiający się kryzys bezdomności w stolicy Belgii. Zjawisko to ma charakter strukturalny i wynika z nakładania się kilku czynników: zaostrzonej polityki migracyjnej na poziomie federalnym, zmniejszenia liczby miejsc w strukturach przyjmowania oraz rosnącej niepewności ekonomicznej wśród różnych grup społecznych.
Mimo znacznego wzrostu nakładów finansowych i rozwoju infrastruktury pomocowej, potrzeby wciąż przewyższają dostępne środki. Programy housing first czy otwieranie nowych ośrodków doraźnych złagodziły problem, ale nie rozwiązały jego przyczyn.
Podział kompetencji i odpowiedzialności
Władze Brukseli nie ukrywają krytyki wobec szczebla federalnego. Zwracają uwagę na sprzeczność: rząd federalny zaostrza politykę migracyjną, a jednocześnie zmniejsza liczbę dostępnych miejsc w strukturach, za które sam odpowiada. W efekcie to region stołeczny ponosi faktyczny ciężar pomocy, mimo ograniczonych kompetencji i środków finansowych.
Belgijski system opiera się na złożonym podziale kompetencji między władze federalne, regionalne i wspólnotowe. W praktyce prowadzi to do trudności w koordynacji działań i sporów o odpowiedzialność za osoby bezdomne czy ubiegające się o azyl.
Perspektywy i wyzwania
Otwarcie 285 nowych miejsc to ważny, lecz tymczasowy krok. Jak podkreślają władze regionalne, potrzebna jest kompleksowa strategia obejmująca politykę mieszkaniową, migracyjną i społeczną. Bez zaangażowania wszystkich szczebli władzy, w tym federacji, rozwiązanie problemu bezdomności w Brukseli pozostanie niemożliwe.
Dla mieszkańców stolicy – w tym polskiej społeczności – coraz bardziej widoczna obecność rodzin bez dachu nad głową to znak, że kryzys mieszkaniowy dotyka wszystkich grup społecznych, niezależnie od pochodzenia.
Apel władz regionalnych o współpracę międzyrządową ma więc wymiar szerszy: chodzi nie tylko o stworzenie nowych miejsc noclegowych, ale o zbudowanie trwałego systemu, który pozwoli zapobiegać bezdomności i wspierać reintegrację społeczną osób znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji.