Praca w głównych terminalach kontenerowych portu w Rotterdamie została sparaliżowana w wyniku strajku części dokerów – poinformowały firmy logistyczne Matrans i ILS. Akcja protestacyjna, która rozpoczęła się w środę, potrwa 48 godzin i może mieć poważne konsekwencje dla całego łańcucha dostaw w jednym z największych portów Europy.
Strajkujący dokerzy odpowiadają za sztauowanie ładunków na statkach, czyli ich rozmieszczanie i zabezpieczanie w ładowniach. „Jeśli nie ma sztauowania, nie można prowadzić załadunku ani rozładunku. Nie można też obsługiwać nowych statków” – wyjaśnia Erik Bouwens, dyrektor generalny firmy Matrans. Na lądzie prace związane z obsługą kontenerów przebiegają natomiast normalnie – dodaje przedstawiciel spółki.
Spór o wynagrodzenia i indeksację
U podstaw konfliktu leżą różnice między oczekiwaniami pracowników a propozycjami pracodawców w kwestii wynagrodzeń. Pracownicy zrzeszeni w związkach zawodowych domagają się 7-procentowej podwyżki płac oraz wprowadzenia automatycznej indeksacji wynagrodzeń w oparciu o wskaźnik inflacji. Przedsiębiorstwa określają te żądania jako „nadmierne” i trudne do spełnienia w obecnych realiach gospodarczych.
Firmy zaproponowały podwyżki w wysokości 4 i 6 procent rocznie, co – jak twierdzą – stanowi rozsądny kompromis między oczekiwaniami pracowników a możliwościami finansowymi branży. Pracodawcy podkreślają, że ich oferta uwzględnia sytuację rynkową oraz konieczność zachowania konkurencyjności portu na arenie międzynarodowej.
Konsekwencje dla łańcucha dostaw
Przedsiębiorstwa określają strajk jako „nieuzasadniony” i „wyjątkowo szkodliwy” dla funkcjonowania portu. Przestój w sztauowaniu prowadzi do całkowitego paraliżu obsługi kontenerów i powoduje opóźnienia dla wszystkich jednostek oczekujących w porcie. Skutki akcji protestacyjnej mogą odczuć nie tylko operatorzy logistyczni i armatorzy, ale także przedsiębiorstwa oraz konsumenci w całej Europie, dla których Rotterdam jest kluczowym węzłem transportowym.
Łącznie około 700 osób pracuje przy sztauowaniu dla firm Matrans i ILS, będących jedynymi przedsiębiorstwami świadczącymi tego typu usługi w porcie w Rotterdamie. Monopolistyczny charakter ich działalności sprawia, że wszelkie zakłócenia w pracy mają natychmiastowy i poważny wpływ na cały system operacji portowych.
Port w Rotterdamie to największy port morski w Europie i jeden z najważniejszych na świecie, obsługujący co roku miliony kontenerów. Jakiekolwiek przerwy w jego funkcjonowaniu mają więc bezpośredni wpływ na międzynarodowy handel i globalne łańcuchy dostaw – szczególnie w kontekście obecnych napięć w logistyce europejskiej.