Francja zmaga się z kolejną falą mobilizacji społecznej. W czwartek 18 września związki zawodowe zorganizowały ogólnokrajowy strajk w odpowiedzi na restrykcyjne środki budżetowe proponowane przez rząd. Według Ministerstwa Edukacji Narodowej do protestu przyłączyło się 17,06% nauczycieli, a wśród pracowników życia szkolnego uczestnictwo wyniosło 23,76%.
Rozbieżne dane o skali strajku
Związek nauczycielski Snes-FSU ocenia mobilizację znacznie wyżej, wskazując na 45% uczestnictwa w gimnazjach i liceach. Organizacja określa te liczby jako wyraz „głębokiego gniewu wobec warunków rozpoczęcia roku szkolnego, degradacji płac i niszczenia szkoły publicznej”.
Rozbieżność między danymi ministerialnymi a związkowymi jest charakterystyczna dla francuskiej sceny społecznej i ukazuje trudności w mierzeniu rzeczywistej skali protestów.
Szeroka mobilizacja i wyjątkowe środki bezpieczeństwa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przewidywało udział od 600 tys. do 900 tys. demonstrantów w całym kraju. Do godziny 11:00 odnotowano 95 prób blokad i 230 akcji na drogach publicznych, w których uczestniczyło ok. 10 tys. osób – mniej niż oczekiwano.
Rząd rozmieścił 80 tys. policjantów i żandarmów, a także 26 pojazdów opancerzonych typu Centaur i 10 armatek wodnych. Według resortu to największe środki bezpieczeństwa od czasu demonstracji „żółtych kamizelek” w 2019 roku.
Zatrzymania i ryzyko eskalacji
Do południa zatrzymano co najmniej 79 osób, z czego 26 trafiło do aresztu. Minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau zapowiedział stanowczą reakcję wobec aktów wandalizmu i przemocy.
Prefekt policji Paryża Laurent Nuñez wyraził obawy dotyczące obecności prowokatorów w stołecznym pochodzie związkowym, ostrzegając przed możliwą eskalacją napięć.
Społeczno-polityczny kontekst mobilizacji
Czwartkowy strajk wpisuje się w ruch „Blokujmy wszystko” zapoczątkowany 10 września. Oprócz nauczycieli i pracowników szkolnictwa, protest objął również transport publiczny – w regionie paryskim wystąpiły poważne zakłócenia. Wysokie uczestnictwo odnotowały także apteki, co nadaje mobilizacji charakter międzysektorowy.
Związki zawodowe podkreślają, że działania rządu osłabiają usługi publiczne i pogarszają warunki pracy, a szeroki front protestu wskazuje na narastającą frustrację wobec kierunku polityki fiskalnej.
Dialog społeczny w impasie
Protesty ujawniają słabości francuskiego modelu dialogu społecznego, w którym manifestacje uliczne pozostają głównym narzędziem wywierania presji na rząd. Różnice w ocenie skali uczestnictwa między władzą a związkami symbolizują głębszy brak zaufania i trudności w budowaniu porozumienia.
Na sytuację wpływają również zobowiązania międzynarodowe, w tym presja budżetowa związana z polityką europejską. Kluczowe okaże się, czy obecna mobilizacja doprowadzi do negocjacji, czy też stanie się początkiem długotrwałej eskalacji społecznych napięć.