Około sześciuset uczestników zgromadziło się w niedzielę wieczorem na terenie przemysłowym w Bree w Limburgii, co doprowadziło do interwencji policji i zatrzymania dwunastu osób. Jak poinformowała we wtorek prokuratura limburgska, wobec pięciu podejrzanych sędzia śledczy w Tongres zastosował nakaz aresztowania.
Zatrzymani są podejrzewani m.in. o udział w organizacji przestępczej, złośliwe utrudnianie ruchu drogowego oraz współudział w zbrojnym buncie grupowym. Stawiane zarzuty podkreślają powagę wydarzeń i ich potencjalny wpływ na bezpieczeństwo publiczne w regionie przygranicznym.
Mobilizacja służb i rozwój wydarzeń
Pierwsze sygnały o przemieszczaniu się dużej liczby zmodyfikowanych pojazdów z belgijskimi, holenderskimi i niemieckimi tablicami rejestracyjnymi pojawiły się w nocy z soboty na niedzielę. W Bocholt zatrzymano około pięćdziesiąt samochodów, które zostały odprowadzone na terytorium Holandii.
Niedługo później w Bree zebrała się druga grupa. Z wykorzystaniem drona oszacowano, że na miejscu znalazło się około dwustu pojazdów i sześciuset osób. Sytuację monitorowano przez całą noc, a dodatkowe siły policyjne zostały ściągnięte z festiwalu Pukkelpop oddalonego o trzydzieści kilometrów. W sumie w akcji uczestniczyło czterdziestu funkcjonariuszy.
Efektem działań służb było zatrzymanie dwunastu osób oraz konfiskata dziewięciu pojazdów. Po przesłuchaniach siedem osób skierowano do sędziego śledczego, który zastosował pięć nakazów aresztowania. Dalsze czynności prowadzi lokalna policja strefy Carma, obejmującej m.in. Bree i Bocholt.
Zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego
Policja i prokuratura podkreśliły, że tego rodzaju spotkania nie mogą być traktowane jako zwykłe zjazdy miłośników motoryzacji. Wskazano na konkretne elementy niebezpieczne: odpalanie fajerwerków, nadmierny hałas, ukrywanie tożsamości za pomocą kominiarek czy kierowanie gróźb wobec funkcjonariuszy.
Według śledczych wydarzenie miało charakter zorganizowany i świadomie naruszało obowiązujące przepisy, co uzasadniało zastosowanie środków prawnych wobec organizatorów i aktywnych uczestników.
Sprawa pokazuje trudności w utrzymaniu porządku w regionach przygranicznych, gdzie międzynarodowy charakter zgromadzeń wymaga nie tylko szybkiej reakcji, ale i ścisłej współpracy między służbami różnych państw.