Belgijska prokuratura wszczęła formalne śledztwo wobec jednego z największych banków w kraju w związku z podejrzeniami zaniedbań w nadzorze nad działalnością byłego ministra i komisarza europejskiego.
Według informacji dziennika Le Soir, prokuratura w Brukseli prowadzi dochodzenie wobec ING Belgium pod kątem możliwego „handlu wpływami”. Sprawa ma swoje źródło w kontroli Narodowego Banku Belgii, zakończonej przekazaniem materiałów organom ścigania. Prokurator Króla Julien Moinil potwierdził wszczęcie postępowania w maju, odmawiając jednak komentarza ze względu na jego trwający charakter. Dochodzenie toczy się równolegle do śledztwa w sprawie małżeństwa Reynders.
Zarzuty dotyczące nadzoru bankowego
Choć Didier Reynders zaprzecza zarzutom o pranie pieniędzy i do czasu wyroku pozostaje niewinny, jego bank jest podejrzewany o brak reakcji na podejrzane transakcje. ING Belgium mogło zbyt długo zwlekać ze zgłoszeniem regularnych wpłat gotówkowych swojego prominentnego klienta, a nawet – jak podejrzewają śledczy – przymykać oczy na ich charakter.
Od lipca około piętnastu przedstawicieli kierownictwa banku, w tym byli i obecni dyrektorzy generalni, Erik van den Heyden i Peter Adams, składa zeznania w Centralnym Urzędzie do Walki z Korupcją. Wszyscy zostali wezwani w charakterze podejrzanych. Prawnicy reprezentujący część z nich odmawiają komentarza. Bank w oficjalnym komunikacie podkreśla jedynie, że „w pełni przyjmuje swoją rolę strażnika systemu finansowego” i wypełnia obowiązki w zakresie przeciwdziałania praniu pieniędzy.
Wpłaty gotówkowe i gra w loterię
W latach 2008–2018 Didier Reynders wpłacił na swoje konto w ING około 700 tys. euro w gotówce. Tłumaczył, że środki te pochodziły z handlu dziełami sztuki. W 2018 roku, po serii pytań ze strony banku, rozpoczął masowe zakupy kuponów Loterii Narodowej oraz EuroMillions, na które przeznaczył około 200 tys. euro. Wygrane z tych gier również trafiały na jego konto w ING.
Zbyt późne zgłoszenia
Mimo licznych sygnałów ostrzegawczych ING Belgium powiadomił Komórkę Przetwarzania Informacji Finansowych dopiero w 2023 roku – a więc po tym, jak śledztwo zainicjowała sama Loteria Narodowa. Ten opóźniony tryb działania, uznany przez Narodowy Bank Belgii za poważne zaniedbanie, stanowi główny punkt dochodzenia wobec banku.
Śledczy sprawdzają, czy pobłażliwość ING wobec Reyndersa nie wynikała z faktu, że jako osoba publiczna i politycznie eksponowana powinien podlegać wzmożonemu nadzorowi. Handel wpływami – szczególna forma korupcji – zagrożony jest karą od sześciu miesięcy do czterech lat więzienia oraz grzywną do 80 tys. euro.
Eksperci Narodowego Banku Belgii, zeznający w kwietniu przed komisją finansów parlamentu (tzw. „komisją Reyndersa”), potwierdzili problem zbyt późnych zgłoszeń podejrzeń ze strony instytucji finansowych. Mimo zapowiedzi, przesłuchanie szefa ING Belgium przed komisją nigdy nie doszło do skutku. W lipcu Partia Socjalistyczna wezwała do powołania parlamentarnej komisji śledczej, lecz większość rządząca nie poparła tego wniosku.