Sektor usług domowych w Belgii zmaga się z poważnym kryzysem związanym z niewypłaceniem uzgodnionych podwyżek płac. Mimo zawarcia porozumienia 7 lipca, które przewiduje wzrost stawki godzinowej o 0,77 euro oraz wypłatę wyrównania za wcześniejsze miesiące, organizacja pracodawców Federgon nie respektuje ustaleń. Sytuacja ta dotyka bezpośrednio tysiące kobiet zatrudnionych w ramach systemu titres-services, które od dwóch lat czekają na poprawę swoich warunków finansowych.
System bonów usługowych, działający w Belgii od 2001 roku, umożliwia legalne zatrudnienie osób wykonujących prace domowe, jednocześnie korzystających z państwowych dofinansowań. Według najnowszych danych, program obejmuje około 140 tysięcy pracowników, z czego aż 95 procent stanowią kobiety – często z grup marginalizowanych społecznie.
Jak działa system i gdzie się załamuje?
Model titres-services/dienstenchques opiera się na współfinansowaniu przez państwo, pracodawców i klientów końcowych. Firmy zatrudniające pracownice świadczą usługi gospodarstwom domowym, które płacą za nie specjalnymi bonami zakupionymi po cenach dotowanych przez władze publiczne.
Zdaniem Federgon, podwyżka płac może zachwiać rentownością firm i skutkować podniesieniem cen dla klientów. Z kolei pracownice argumentują, że ich wynagrodzenie od dawna nie nadąża za rosnącymi kosztami życia i oczekiwaniami wobec jakości wykonywanej pracy.
Niska pensja, wysoka cena pracy
Problemy w sektorze nie kończą się na płacach. Wiele pracownic zatrudnionych jest na niepełny etat, co utrudnia osiągnięcie stabilnych dochodów. Przemieszczanie się między klientami generuje dodatkowe koszty, które zazwyczaj nie są pokrywane przez pracodawców. Dodatkowo praca ta jest fizycznie wymagająca – obejmuje sprzątanie, prasowanie, a czasem także pomoc osobom starszym – i często wykonywana jest przez wiele lat bez możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę.
Mimo tych trudności, sektor cechuje się niskim poziomem uzwiązkowienia, co osłabia możliwości negocjacyjne jego pracownic.
Rząd pod presją, zaufanie społeczne zagrożone
W obliczu narastającego sporu, ministrowie odpowiedzialni za system titres-services – Pierre-Yves Jeholet i Zuhal Demir – zostali wezwani do podjęcia mediacji. Jak dotąd nie zaprezentowali oni jednak rozwiązań, które mogłyby uspokoić nastroje. Sytuacja może wpłynąć nie tylko na przyszłość całego systemu, ale i na zaufanie społeczne do polityki socjalnej państwa.
W opublikowanym liście otwartym pracownice zwracają się do władz i organizacji pracodawców, przypominając, że nie proszą o przysługę – domagają się realizacji oficjalnie podpisanych zobowiązań. Możesz podpisać go tutaj.
Czy możliwy jest kompromis?
Eksperci podkreślają, że wyjście z kryzysu wymaga znalezienia równowagi między potrzebami pracowników a stabilnością sektora i dostępnością usług dla klientów. Jedną z opcji jest zwiększenie udziału finansowania publicznego lub zmiana zasad naliczania cen bonów usługowych.
Bez systemowej reformy sektor może stracić swoje znaczenie społeczne i ekonomiczne. Obecny spór powinien być impulsem do głębszej modernizacji belgijskiego modelu usług domowych i dostosowania go do realiów współczesnego rynku pracy. Przyszłość tysięcy kobiet zależy dziś od decyzji podjętych przy negocjacyjnym stole.