Minister obrony Theo Francken (N-VA) odniósł się publicznie do decyzji o zasłanianiu twarzy przez część żołnierzy uczestniczących w defiladzie z okazji Święta Narodowego. Jak podkreślił, nie chodzi tu o względy estetyczne, lecz o realne środki bezpieczeństwa dostosowane do współczesnych zagrożeń technologicznych. Szczegóły wyjaśnił we wtorek na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Francken wskazuje na radykalne zmiany w otoczeniu informacyjnym i technologicznym. Rozwój sztucznej inteligencji i systemów rozpoznawania twarzy sprawił, że obecność żołnierzy podczas publicznych wydarzeń – takich jak defilada 21 lipca, transmitowana na żywo i szeroko udostępniana w internecie – niesie za sobą realne ryzyko identyfikacji przez osoby trzecie, w tym podmioty wrogie.
Minister przywołał przykłady takich narzędzi jak Clearview AI czy PimEyes, które potrafią porównać wizerunek osoby z miliardami zdjęć dostępnych w sieci – na portalach społecznościowych, forach, w publicznych bazach danych czy nielegalnych wyciekach. W jego ocenie takie możliwości stanowią potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa osobistego żołnierzy, zwłaszcza tych biorących udział w operacjach specjalnych lub misjach zagranicznych.
Z tego względu część personelu wojskowego zasłoni twarz specjalnym elementem wyposażenia ochronnego typu „buff” – elastyczną osłoną zakrywającą dolną część twarzy i szyję. Minister zaznaczył, że ze względu na wysokie temperatury panujące w lipcu, zlecił już pracę nad alternatywnymi rozwiązaniami o lepszych właściwościach termicznych, by nie obciążać niepotrzebnie żołnierzy podczas wystąpień publicznych.
Środki te – jak podkreślił Francken – nie są wyjątkiem, lecz wpisują się w globalny trend wzmacniania ochrony personalnej sił zbrojnych. Nowoczesne armie na całym świecie muszą przystosowywać się do coraz bardziej agresywnego środowiska informacyjnego, w którym technologia może zostać wykorzystana nie tylko do szpiegostwa, ale też do celowego zastraszania lub destabilizacji.
Obecność żołnierzy w przestrzeni publicznej staje się – według ministra – elementem większej układanki operacyjnej, która wymaga przemyślanego podejścia do ochrony danych osobowych i tożsamości personelu. W realiach konfliktów hybrydowych, w których ataki informacyjne idą w parze z konwencjonalnymi zagrożeniami, rozpoznanie konkretnej osoby może mieć daleko idące skutki.
Decyzja resortu obrony pokazuje również, jak trudne staje się równoważenie potrzeby transparentności demokratycznej z koniecznością zapewnienia realnego bezpieczeństwa operacyjnego. Publiczne wyjaśnienie działań – bez ujawniania krytycznych szczegółów technicznych – ma budować zaufanie obywateli przy jednoczesnym zachowaniu skuteczności stosowanych procedur.
Defilada 21 lipca z udziałem zakrytych twarzy żołnierzy stanie się symbolicznym obrazem nowej ery wyzwań, przed którymi stają europejskie siły zbrojne. Cyfrowe zagrożenia nie są już abstrakcyjne – są obecne tu i teraz, wymagając szybkich i świadomych reakcji ze strony państwa. Belgia, według ministra Franckena, chce być na to gotowa.