Najwyższy organ doradczy belgijskiego systemu prawnego negatywnie ocenił kluczowy zapis reformy zasiłków dla bezrobotnych przygotowywanej przez rząd „Arizona”. Rada Stanu uznała za niezgodne z zasadą równości prawo do zachowania zasiłku wyłącznie dla osób szkolących się w zawodach medycznych, przy jednoczesnym odebraniu tego prawa osobom przygotowującym się do innych deficytowych profesji.
Kontrowersje wokół struktury reformy
Projekt ustawy autorstwa ministra pracy Davida Clarinvala (Ruch Reformatorski, MR) zakłada ograniczenie prawa do zasiłku dla bezrobotnych do maksymalnie dwóch lat, począwszy od 1 stycznia 2026 roku. Jedyny wyjątek przewidziano dla osób uczestniczących w szkoleniach przygotowujących do pracy w zawodzie pielęgniarki lub opiekuna medycznego. Dodatkowo w toku prac parlamentarnych złożono poprawkę autorstwa François De Smeta (DéFI), mającą rozszerzyć wyjątek również na sektor edukacji.
Stanowcze zastrzeżenia wobec projektu zgłosił Region Stołeczny Brukseli, który ocenił, że ograniczanie wyjątku wyłącznie do kilku wybranych profesji jest niekonsekwentne i nieskuteczne, a w efekcie może pogłębić problemy na rynku pracy. Władze regionalne domagają się, by wyjątek nie obowiązywał wcale – lub przeciwnie, obejmował wszystkie zawody deficytowe. Opozycja parlamentarna złożyła poprawki popierające to drugie rozwiązanie, o czym poinformowała partia Ecolo.
Skala deficytów kadrowych i potrzeby rynku
Według najnowszej listy opublikowanej przez Actiris, wśród 106 tzw. funkcji krytycznych aż 82 to zawody deficytowe, z których zaledwie 13 dotyczy sektora opieki zdrowotnej. Na liście znajdują się również liczne profesje z obszaru edukacji, gastronomii, IT oraz aż 17 zawodów z branży budowlanej. Wiele z nich wymaga co najmniej dwuletnich studiów wyższych, co sprawia, że planowane ograniczenie czasu pobierania zasiłku może zniechęcać do przekwalifikowania się.
Brukselski minister pracy Bernard Clerfayt (DéFI) przestrzega przed negatywnymi skutkami ekonomicznymi ustawy. Jego zdaniem likwidacja zasiłków dla osób gotowych rozpocząć dłuższe szkolenia w zawodach deficytowych – takich jak nauczyciel czy informatyk – może poważnie osłabić wysiłki na rzecz zwiększenia wskaźnika zatrudnienia. Tymczasem to właśnie kadry w tych zawodach są dziś najbardziej poszukiwane.
Rozbieżność między celami reformy a realiami rynku pracy
Minister Clerfayt podkreśla, że walka z niedoborami kadrowymi powinna być priorytetem narodowym, a selektywne ograniczanie prawa do zasiłków może podważyć sens całej reformy. W jego ocenie projekt ustawy łączy w sobie błąd prawny – wskazany przez Radę Stanu – oraz błąd ekonomiczny, który przeczy strategicznym celom rządu federalnego, takim jak osiągnięcie 80-procentowego wskaźnika zatrudnienia.
Proponowane zmiany obnażają napięcie między potrzebą redukcji wydatków na zabezpieczenie społeczne a koniecznością długofalowego inwestowania w rynek pracy. Choć reforma ma na celu aktywizację osób bezrobotnych, może paradoksalnie zniechęcać do zdobywania kwalifikacji, które są kluczowe z punktu widzenia rozwoju gospodarki.
Konsekwencje prawne i scenariusze polityczne
Choć opinia Rady Stanu ma charakter doradczy, jej krytyczne stanowisko stawia rząd w trudnej sytuacji. Władze mogą zignorować opinię i przeforsować ustawę w obecnym kształcie, jednak narażają się wówczas na potencjalne skargi sądowe ze strony osób, które utracą prawo do zasiłku podczas szkolenia w zawodach deficytowych. Według źródeł rządowych, część koalicji jest gotowa przegłosować ustawę mimo zastrzeżeń, licząc się z koniecznością późniejszych poprawek lub wycofania spornego przepisu w razie niekorzystnych wyroków sądowych.
Poprawki zgłoszone przez opozycję będą rozpatrywane w tym tygodniu, natomiast głosowanie nad całością ustawy programowej zaplanowano na kolejny tydzień. Ostateczny kształt reformy zostanie zatem ustalony w warunkach prawnej niepewności i intensywnych sporów politycznych, co może wpłynąć na jakość i spójność nowego systemu.