Obrońcy mecenas Guillaume Lys i mecenas Jonathan De Taye wystąpili w czwartek przed brukselskim sądem (ławą) przysięgłych z wnioskiem o uniewinnienie Tomasza Trockiego w sprawie oskarżenia o zabójstwo. Prawnicy podkreślają, że zgromadzony materiał procesowy nie dostarcza wystarczających podstaw do wydania wyroku skazującego, a istniejące niepewności powinny zostać rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego. 57-letni Trocki jest podejrzany o zamordowanie swojego podwładnego Adama Walendzika w lutym 2022 roku.
Wątpliwości co do dowodów
„Pozostaje zagadką, w jakich okolicznościach, w którym momencie i z jakich powodów nastąpiła śmierć Adama Walendzika” – podkreślał mecenas Lys. „Prokuratura utrzymuje, że mój klient musiał być ostatnią osobą kontaktującą się z Adamem, opierając się na danych lokalizacyjnych telefonu ofiary w pobliżu miejsca zamieszkania oskarżonego w Hoeilaart. To jednak w żaden sposób nie potwierdza, że rzeczywiście był ostatnim świadkiem. Mój klient zeznał, że Walendzik odwiedził go 17 lutego, po czym został przez niego odwieziony do centrum stolicy, gdzie miał udać się do ośrodka Samusocial. Wersję tę potwierdza wynajmująca mieszkanie ofierze, która poświadczyła, że Adam miał rzeczywiście zaplanowane spotkanie w tej instytucji” – wyjaśniał obrońca.
Zarzuty wobec jakości dochodzenia
Mecenas De Taye ostro skrytykował prowadzenie postępowania, określając je jako „niewłaściwie przeprowadzone” od początku. „Czy ktokolwiek sprawdził w Samusocial, czy pan Walendzik pojawił się na umówionym spotkaniu? Absolutnie nikt tego nie zweryfikował” – zarzucał. Obrona wskazywała również na brak międzynarodowej współpracy – nie wystąpiono do Polski o przesłuchanie osoby, która w okresie zdarzeń przebywała w Belgii jako najbliższy kompan zmarłego.
Odnosząc się do rozbieżności w relacjach Trockiego, mecenas Lys argumentował, że nie można ich traktować jako dowodu winy. „Bez względu na osobiste opinie o moim kliencie, niektórzy interpretują jego wypowiedzi jako kłamstwa, ja jednak uważam, że po prostu ma problemy z pamięcią. Dokumentacja pokazuje, że nie zawsze reaguje w sposób przewidywalny. Jest człowiekiem prostym, ale nie wykazuje skłonności do agresji czy przemocy, która mogłaby prowadzić do odebrania życia”.
Przebieg sprawy
57-letni przedsiębiorca Tomasz Trocki został oskarżony o spowodowanie śmierci swojego zatrudnionego, 45-letniego Adama Walendzika, mieszkańca Ganshoren, w dniu 17 lutego 2022 roku.
Zgłoszenie zaginięcia złożyła 28 lutego była partnerka Walendzika. Szczątki mężczyzny zostały odnalezione 6 czerwca w regionie ardeńskim na terenie gminy Libin przez funkcjonariusza ochrony przyrody. Ciało było rozczłonkowane, a jego fragmenty rozproszone po obszarze leśnym w wyniku aktywności dzikich zwierząt.
Po identyfikacji ofiary śledztwo zostało przeniesione z kompetencji prokuratury okręgu Luksemburg (oddział Marche-en-Famenne) do jurysdykcji brukselskiej.
Analiza komunikacji elektronicznej, obejmująca szczegółowe badanie ostatnich kontaktów telefonicznych i wiadomości Walendzika oraz lokalizację aktywnych stacji bazowych, doprowadziła śledczych do Trockiego. Jego przedsiębiorstwo z siedzibą w Hoeilaart w Brabancie Flamandzkim było pracodawcą zmarłego.