Wprowadzenie unijnego systemu opłat za emisje CO2 w 2027 roku przyniesie istotne podwyżki cen paliw i gazu. Analitycy z UCLouvain ostrzegają przed szczególnie dotkliwymi konsekwencjami dla osób o ograniczonych środkach finansowych.
Nowy mechanizm opłat klimatycznych w Unii Europejskiej
System handlu emisjami, który ruszy na początku 2027 roku, obejmie swoim zasięgiem sektor transportu i ogrzewania. Dystrybutorzy paliw będą zobowiązani do wykupienia uprawnień emisyjnych proporcjonalnych do ilości dwutlenku węgla uwalnianego podczas spalania sprzedawanych produktów energetycznych.
Badacze z UCLouvain przedstawili w najnowszym wydaniu „Regards Economiques” prognozy cenowe oparte na założeniach Komisji Europejskiej. Przy cenie uprawnień na poziomie 45 euro za tonę CO2 oraz pełnym przerzuceniu kosztów na odbiorców końcowych, ceny netto wzrosną o 0,11 euro za litr benzyny, 0,12 euro za olej napędowy i opałowy oraz 8,6 euro za megawatogodzinę gazu.
Zróżnicowany wpływ na poszczególne grupy mieszkańców
Zachowując obecne stawki podatkowe, oznacza to wzrost o około jedną dziesiątą dla paliw transportowych i jedną piątą dla nośników energii wykorzystywanych w ogrzewaniu. Trzeba jednak pamiętać, że kalkulacje te nie uwzględniają potencjalnych zmian w sposobie korzystania z energii przez konsumentów.
Obciążenia finansowe nie będą równomiernie rozłożone. Największe trudności dotkną gospodarstwa domowe o niższych zarobkach, osoby żyjące samotnie, emerytów, rodziny korzystające z ogrzewania olejowego oraz mieszkańców terenów pozamiejskich, którzy tradycyjnie przeznaczają większą część swoich dochodów na potrzeby energetyczne.
Holenderski instytut badawczy Trinomics szacuje dla Belgii, że wydatki na ogrzewanie wzrosną o 0,1-0,2 procent całkowitych budżetów domowych, w zależności od sytuacji materialnej rodzin. Wpływy do kas publicznych z tego tytułu mają osiągnąć 5,2 miliarda euro w okresie 2027-2030.
Strategie łagodzenia skutków społecznych
Wszystkie poziomy władzy w kraju opracowują programy wsparcia klimatyczno-społecznego zawierające instrumenty pomocowe dla najbardziej wrażliwych grup. Gilles Grandjean, współautor analizy, podkreśla kluczowe znaczenie przeznaczania dochodów z systemu emisyjnego na wsparcie obywateli.
„Należy uwzględnić perspektywę krótkoterminową – sposób, w jaki ludzie odbiorą nadchodzące przekształcenia i ich bezpośredni wpływ na domowe budżety, ale także spojrzeć w przyszłość” – wyjaśnia ekspert. Chodzi o finansowanie rozwiązań, które uczynią ekologiczne alternatywy bardziej przystępnymi cenowo.
Debata nad formułą rekompensaty węglowej
Część środowiska naukowego postuluje wprowadzenie „rekompensaty węglowej” – zwrotu części środków bezpośrednio do gospodarstw domowych, analogicznie do szwajcarskiego modelu obniżania składek zdrowotnych. Takie rozwiązanie mogłoby szczególnie wspierać rodziny o skromnych dochodach, które zazwyczaj zużywają mniej energii i otrzymałyby większe korzyści niż ponoszą koszty.
Pytaniem pozostaje forma dystrybucji takiej rekompensaty. Jednolity podział środków mógłby zneutralizować regresywny charakter opłat klimatycznych, które bardziej obciążają osoby o niższych dochodach. Grandjean ostrzega jednak przed nieprzemyślanym wsparciem użytkowników pieców olejowych bez warunków przejścia na inne technologie.
Obecnie władze regionalne i federalne odrzucają tę koncepcję, preferując inne formy pomocy w swoich programach klimatyczno-społecznych.
Obawy przed społecznym sprzeciwem
Zespół z UCLouvain zwraca uwagę na potencjalne ryzyko niezadowolenia społecznego w reakcji na wzrost kosztów powszechnie używanych paliw kopalnych. Jeden z analityków uspokaja, że obecne niskie ceny ropy naftowej mogą złagodzić odczuwalność wprowadzanych opłat.
Niepewność co do przyszłych notowań surowców energetycznych skłoniła kilka krajów członkowskich, w tym Belgię, do wystąpienia z wnioskiem do Komisji Europejskiej o doprecyzowanie prognoz i stworzenie mechanizmów ochronnych na wypadek gwałtownych skoków cen energii.