Śmierć strażaka Maxime Coessensa podczas interwencji w zakładzie karnym w Lantin ujawniła głębokie problemy strukturalne, z jakimi boryka się belgijska służba pożarnicza. Tragiczny wypadek, w którym zginął 40-letni ojciec małej dziewczynki, a trzech jego kolegów zostało ciężko rannych, stanowi dwudziesty szósty przypadek śmierci strażaka w służbie od początku lat dwutysięcznych.
Deficyt kadrowy w perspektywie międzynarodowej
Analiza porównawcza ujawnia dramatyczne dysproporcje w obsadzie personalnej służb ratowniczych między Belgią a krajami sąsiednimi. Podczas gdy Francja dysponuje jednym strażakiem na 260 mieszkańców, Belgia utrzymuje proporcję jednego strażaka na 660 mieszkańców. Całkowite zasoby kadrowe belgijskiej służby pożarniczej wynoszą 17 500 osób, podczas gdy Francja zatrudnia ponad 250 000 strażaków.
Struktura zatrudnienia w belgijskiej służbie pożarniczej charakteryzuje się znaczną przewagą personelu ochotniczego. Spośród wszystkich strażaków jedynie 5000 stanowią zawodowcy, z czego 1200 koncentruje się w regionie brukselskim. Oznacza to, że na obszar Flandrii i Walonii przypada zaledwie 3800 zawodowych strażaków, co stanowi 23 procent całkowitych zasobów kadrowych.
Wyzwania operacyjne personelu ochotniczego
Pułkownik Marc Gilbert, dowódca strefy ratowniczej Val-Sambre i przewodniczący federacji strażaków belgijskich, wskazuje na ograniczenia systemu opartego na ochotnikach. Mimo identycznego przeszkolenia z zawodowcami, strażacy ochotnicy nie pozostają w dyspozycyjności całodobowej i muszą dotrzeć do remizy przed wyruszeniem na interwencję. Ta procedura generuje stratę czasu oraz zwiększa ryzyko wypadków drogowych podczas szybkiej jazdy do jednostki.
W niektórych oddalonych regionach zespoły interwencyjne składają się z czterech lub pięciu strażaków, podczas gdy skuteczna akcja ratownicza wymagałaby dwukrotnie większej obsady. Ta sytuacja personalna stanowi bezpośrednie zagrożenie dla efektywności operacji ratowniczych oraz bezpieczeństwa samych strażaków.
Kontrowersje wokół reformy emerytalnej
Planowane podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat wywołuje szczególny sprzeciw w środowisku strażaków. Badania wskazują, że średnia długość życia strażaka wynosi 70,88 lat, co znacząco odbiega od ogólnej średniej męskiej wynoszącej około 78 lat. Praktyczne implikacje tej reformy oznaczałyby, że strażak miałby jedynie trzy lata życia po przejściu na emeryturę.
Pułkownik Gilbert kwestionuje realność wykonywania obowiązków strażaka przez 66-letniego funkcjonariusza, wskazując na fizyczne wymagania zawodu obejmujące wspinaczki po drabinach oraz noszenie kilkukilogramowego sprzętu w płomieniach. Reforma przewiduje również zmianę systemu kalkulacji emerytur z uwzględnieniem całej kariery zawodowej zamiast dziesięciu ostatnich lat, kiedy wynagrodzenie jest najwyższe.
Przewidywane konsekwencje demograficzne zawodu
Kombinacja wydłużenia okresu aktywności zawodowej ze zmniejszeniem wysokości świadczeń emerytalnych może doprowadzić do spadku zainteresowania zawodem strażaka wśród młodych kandydatów. Ta perspektywa demograficzna budzi szczególne obawy w kontekście zwiększającego się ryzyka katastrof naturalnych związanych ze zmianami klimatycznymi.
Doświadczenia z dramatycznych powodzi w prowincji Liège w 2021 roku ukazały nieprzygotowanie belgijskich służb ratowniczych do radzenia sobie z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Przewidywania klimatyczne wskazują na wzrost częstotliwości i intensywności pożarów lasów oraz powodzi, co wymaga zwiększenia, a nie redukcji zasobów personalnych służb ratowniczych.
Dylematy finansowania sektora bezpieczeństwa
Przedstawiciele służby pożarniczej zwracają uwagę na asymetrię w planach budżetowych rządu, który przewiduje zwiększenie finansowania armii, policji oraz wymiaru sprawiedliwości, pomijając jednocześnie służby pożarnicze. Ta sytuacja jest szczególnie paradoksalna w kontekście codziennego ryzyka zawodowego, jakiemu podlegają strażacy podczas interwencji ratowniczych.
Mimo relatywnie dobrego wyposażenia materialnego belgijskich jednostek ratowniczych, deficyty personalne stanowią kluczową barierę dla zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa obywatelom. Ograniczone zasoby kadrowe bezpośrednio przekładają się na czas reakcji służb oraz skuteczność prowadzonych akcji ratowniczych.
Tragedia w Lantin stanowi symboliczne ujawnienie głębszych problemów systemowych, które wymagają kompleksowego podejścia ze strony władz federalnych. Bez odpowiednich inwestycji w zasoby ludzkie służb ratowniczych Belgia może stanąć w obliczu poważnego kryzysu bezpieczeństwa publicznego, szczególnie w kontekście rosnących wyzwań klimatycznych.