Komisarz europejska Hadja Lahbib odniosła się w czwartek do ostrzału dyplomatów europejskich na Zachodnim Brzegu, w którym uczestniczył także obywatel belgijski.
Kontekst incydentu dyplomatycznego
Atak na delegację dyplomatyczną Unii Europejskiej stanowi przykład eskalacji napięć w regionie. Hadja Lahbib wyraziła swoje oburzenie podczas wywiadu w programie La Première, jednocześnie składając kondolencje w związku ze śmiercią dwóch pracowników muzeum żydowskiego w Waszyngtonie.
Komisarz ds. zarządzania kryzysowego podkreśliła narastającą liczbę naruszeń: „Strzelają do pracowników humanitarnych, dziennikarze nie mogą już wejść do Gazy, ogłoszono głód. Gdzie to się skończy?”
Wezwanie do odpowiedzialności politycznej
W obliczu pogorszenia sytuacji Hadja Lahbib apeluje do wszystkich zaangażowanych stron – krajów arabskich, Izraela, Autonomii Palestyńskiej oraz Unii Europejskiej – o wykazanie się odwagą polityczną niezbędną do rozwiązania strukturalnych przyczyn konfliktu trwającego niemal sto lat.
Ocena sytuacji humanitarnej
Odnosząc się do izraelskiej blokady Gazy, komisarz uznaje to działanie za naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego. Nocna dostawa kilku ciężarówek z pomocą, choć pozytywnie przyjęta, stanowi jej zdaniem „kroplę w morzu potrzeb”. Domaga się nieograniczonego dostępu humanitarnego.
Krytyka instrumentalizacji pomocy
Hadja Lahbib potępia izraelskie próby prywatyzacji pomocy humanitarnej na miejscu, określając to podejście jako „instrumentalizację polityczną”. Unia Europejska kategorycznie odmawia uczestnictwa lub wspierania utworzenia wyspecjalizowanej agencji, uznając, że naruszyłoby to fundamentalne zasady prawa humanitarnego: humanitarność, bezstronność, niezależność i neutralność.
Inicjatywy europejskie i perspektywy
Decyzja Komisji Europejskiej o przeprowadzeniu przeglądu umowy stowarzyszeniowej UE-Izrael stanowi według komisarz znaczący pierwszy krok. Inicjatywa ta wynika z porozumienia 17 państw członkowskich, w tym Belgii, w ramach Rady ds. Zagranicznych.
Celem jest ocena potencjalnych naruszeń praw człowieka. Jednak faktyczne zakwestionowanie umowy wymagałoby jednomyślności wszystkich 27 państw członkowskich – cel trudny do osiągnięcia ze względu na brak poparcia ze strony Niemiec i Włoch.