Rada Stanu wskazuje, że przesunięcie kolejnego etapu strefy niskiej emisji (LEZ) narusza prawo do zdrowia i czystego środowiska, ale projekt wciąż zmierza do zatwierdzenia.
Brukselski parlament zdecydował o przesunięciu wejścia w życie kolejnej fazy strefy niskiej emisji (LEZ) z 1 stycznia 2025 roku na 1 stycznia 2027 roku. Oznacza to opóźnienie zakazu wjazdu dla samochodów z silnikiem Diesla spełniających normę Euro 5 oraz pojazdów benzynowych zgodnych z normą Euro 2. Decyzję tę poparły partie PS i MR, uzyskując także wsparcie ugrupowania Les Engagés.
Ostrzeżenie Rady Stanu
Na początku roku organizacje ekologiczne zwróciły uwagę na nieścisłości w zapisach dotyczących klasyfikacji pojazdów objętych ograniczeniami. W odpowiedzi na te uwagi zarówno parlament brukselski, jak i minister środowiska Alain Maron (Ecolo) zwrócili się do Rady Stanu o opinię dotyczącą zgodności nowych przepisów z obowiązującym prawem.
W wydanym stanowisku Rada Stanu stwierdziła, że opóźnienie kolejnej fazy LEZ stanowi „krok wstecz w ochronie prawa do zdrowia i czystego środowiska”. Zdaniem Rady narusza to artykuł 23 belgijskiej konstytucji, który zabrania znaczącego osłabiania regulacji chroniących zdrowie i środowisko bez wystarczającego uzasadnienia. Przedstawione przez inicjatorów zmiany argumenty zostały uznane za niewystarczające. Rada Stanu wezwała brukselski parlament do szczegółowego określenia wpływu tej decyzji na jakość powietrza oraz przedstawienia alternatywnych środków, które pozwolą osiągnąć cele redukcji emisji gazów cieplarnianych i poprawy warunków ekologicznych.
Reakcje polityków
Minister środowiska Alain Maron podkreślił, że uwagi Rady Stanu są istotne i że „przyjęcie tych przepisów może prowadzić do nowych wątpliwości prawnych”. Jego zdaniem należało poświęcić więcej czasu na ich dopracowanie, aby uniknąć niejasności interpretacyjnych.
Jednak partie PS i MR nie zamierzają wycofywać się ze swoich planów. „Rada Stanu rzeczywiście zwraca uwagę na możliwe negatywne skutki i podkreśla konieczność jasności, ale właśnie to zapewniamy, precyzując nasze alternatywne działania” – wyjaśnia Anne-Charlotte d’Ursel (MR). Wśród proponowanych rozwiązań wymienia większe inwestycje w transport publiczny i programy modernizacji budynków, które mają przyczynić się do poprawy jakości powietrza.
Jamal Ikazban (PS) przekonuje natomiast, że Bruksela już teraz zrobiła wiele na rzecz redukcji emisji spalin i że „istnieje jeszcze pole do działania”. Jego zdaniem nie chodzi o całkowite wstrzymanie strefy niskiej emisji, a jedynie o przesunięcie kolejnego etapu. „Nasze cele pozostają niezmienione, nie zamierzamy ingerować w kolejne fazy harmonogramu LEZ” – potwierdza brukselska deputowana MR.
Jak opóźnienie LEZ wpłynie na redukcję emisji?
Mimo zapewnień polityków, analizy wskazują, że przesunięcie terminów może osłabić efektywność działań proekologicznych. Według raportu International Council on Clean Transportation (ICCT) utrzymanie pierwotnego planu z 2018 roku pozwoliłoby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych z transportu drogowego w Brukseli o 45% do 2030 roku. Opóźnienie wdrożenia LEZ znacząco zmniejszyłoby ten efekt, ograniczając redukcję emisji nawet czterokrotnie.
Zdaniem organizacji Les Chercheurs d’Air strefa niskiej emisji nie tylko chroni mieszkańców przed szkodliwym zanieczyszczeniem powietrza, ale stanowi również kluczowe narzędzie w walce ze zmianami klimatycznymi. „Osłabienie tej polityki zwiększa ryzyko katastrof naturalnych oraz szkodzi zdrowiu publicznemu” – podkreśla Pierre Dornier, dyrektor organizacji.
Raport ICCT wskazuje również na inne istotne działania, które mogą pomóc w ograniczeniu emisji spalin. Wdrożenie planu Good Move pozwoliłoby na redukcję emisji o 1,8 miliona ton CO₂ do 2040 roku, natomiast wprowadzenie podatku od dużych samochodów osobowych w 2025 roku pozwoliłoby uniknąć emisji odpowiadających spalinom generowanym przez 2100 pojazdów.
Co dalej?
Mimo sprzeciwu ugrupowań ekologicznych Ecolo, Groen i Défi, projekt przesunięcia terminu LEZ został przegłosowany w środę przez komisję środowiska w parlamencie brukselskim. Ostateczna decyzja zapadnie 21 marca, gdy dokument trafi pod głosowanie na sesji plenarnej.
Strefa niskiej emisji, wprowadzona w 2018 roku, miała na celu poprawę jakości powietrza w Brukseli oraz zmniejszenie emisji z transportu. Przesunięcie jej kolejnej fazy budzi obawy o skuteczność tych działań, ale zwolennicy decyzji przekonują, że ważne jest także zapewnienie odpowiedniego wsparcia dla mieszkańców. Czy opóźnienie wpłynie na długoterminową strategię ekologiczną miasta? Czas pokaże.