Od 26 marca wchodzi w życie czternasty pakiet sankcji unijnych wobec Rosji. Tym razem po raz pierwszy obejmuje on gaz naturalny – rosyjski gaz skroplony (LNG), który jest magazynowany w europejskich portach przed dalszym transportem poza Unię Europejską. Belgia, jako kluczowy punkt operacji przeładunkowych LNG, wprowadza system kontroli na terminalu w Zeebrugge.
LNG – nowy cel sankcji
Choć Unia Europejska zobowiązała się do całkowitego uniezależnienia od rosyjskich surowców energetycznych do 2027 roku, a gazociągi z Rosji do Europy zostały w większości wyłączone, import gazu skroplonego nadal pozostaje znaczący. Co więcej, w 2024 roku UE sprowadziła 21,5 miliarda m³ rosyjskiego LNG – więcej niż przed wojną, kiedy było to 13,3 miliarda m³ (dane think-tanku Bruegel).
Nowe regulacje mają na celu zakazanie reexportu rosyjskiego gazu LNG z europejskich portów do państw spoza Unii, głównie do Azji. Zeebrugge, gdzie znajduje się terminal obsługiwany przez belgijską firmę Fluxys, jest jednym z kluczowych miejsc takich operacji.
Terminal w Zeebrugge i kontrakt z Rosją
Terminal LNG w Zeebrugge odgrywa centralną rolę w transporcie i przeładunku rosyjskiego gazu. Fluxys podpisał z rosyjską firmą Yamal LNG 20-letni kontrakt na dzierżawę części swoich instalacji, zapewniający roczny przychód w wysokości 50 milionów euro.
Według danych belgijskiego ministerstwa gospodarki w 2024 roku na terminalu w Zeebrugge rozładowano 124,4 TWh LNG, z czego 78,4 TWh pochodziło z Rosji. Połowa tej ilości została ponownie załadowana i wysłana do portów poza UE, głównie w Azji. Reszta została skierowana do belgijskiej sieci gazowej, zasilającej zarówno klientów w Belgii, jak i sąsiednie kraje, takie jak Niemcy.
System kontroli dostaw LNG
Federalna minister energii, Tinne Van der Straeten (Groen), przygotowała królewski dekret ustanawiający system nadzoru nad dostawami LNG do Zeebrugge. Od 26 marca wszystkie statki cumujące w terminalu będą musiały dostarczyć certyfikaty pochodzenia gazu. Dodatkowo monitorowana będzie pełna ścieżka logistyczna, aby zapobiec ponownemu załadunkowi rosyjskiego LNG na statki zmierzające do portów spoza UE.
Ministerstwo uspokaja, że sankcje nie powinny wpłynąć na ceny gazu, gdyż objęty nimi wolumen stanowi zaledwie 1% globalnego handlu gazem. „Celem jest utrudnienie Rosji dostaw do klientów azjatyckich poprzez wydłużenie czasu transportu i zwiększenie kosztów. W efekcie Rosja będzie miała mniej środków na finansowanie działań wojennych w Ukrainie” – wyjaśnia źródło w gabinecie minister.
Wpływ sankcji na Fluxys
Dla Fluxys nowe przepisy nie oznaczają zerwania kontraktu z Yamal LNG ani konieczności wypłaty odszkodowań. Belgijski operator nadal będzie udostępniał przewidziane w umowie sloty do rozładunku. To rosyjska spółka będzie musiała zdecydować, co zrobić z czasem cumowania, którego nie będzie mogła wykorzystać na transbord poza UE.
Teoretycznie Rosjanie mogą spróbować znaleźć nowych klientów w Europie, ale strategia UE zakłada całkowite odejście od rosyjskiego gazu w ciągu najbliższych dwóch lat. Tymczasem Belgia i inne państwa członkowskie intensyfikują działania mające na celu zmniejszenie zależności energetycznej od Moskwy.