Premier Bart De Wever spotka się w czwartek z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na unijnym szczycie poświęconym polityce obronnej. Belgia zamierza dostosować swoje podejście do aktualnej sytuacji geopolitycznej, przyjmując strategię podobną do tej, którą ogłosiły Niemcy – zwiększenie inwestycji „za wszelką cenę”.
Priorytet dla bezpieczeństwa
W najbliższych tygodniach rząd podejmie decyzje dotyczące harmonogramu i źródeł finansowania, które pozwolą na stopniowe zwiększanie nakładów na obronność do 2%, a w dalszej perspektywie nawet 2,5% PKB. Obecnie Belgia przeznacza na ten cel 1,3% PKB, co plasuje ją na jednym z ostatnich miejsc wśród państw członkowskich NATO.
Inspiracją do podjęcia bardziej zdecydowanych działań stała się polityka Niemiec. Przyszły kanclerz Friedrich Merz ogłosił we wtorek, że jego kraj zamierza znacznie zwiększyć wydatki na wojsko i infrastrukturę, przyjmując zasadę „za wszelką cenę”. Belgijski rząd zamierza podążać podobnym kursem, co De Wever zaprezentuje podczas unijnego szczytu.
Cel: 2,5% PKB na obronność
Premier już wcześniej zapowiedział, że Belgia osiągnie poziom 2% PKB na obronność przed szczytem NATO w czerwcu. Pierwotnie zakładano, że cel ten zostanie osiągnięty dopiero w 2029 roku, jednak zmieniająca się sytuacja międzynarodowa sprawia, że rząd chce przyspieszyć ten proces.
Dyskusja nie kończy się jednak na 2% PKB. W NATO i Unii Europejskiej coraz częściej mówi się o konieczności jeszcze większych nakładów na wojsko, dlatego Belgia rozważa zwiększenie budżetu obronnego do 2,5% PKB do 2034 roku, zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej.
Unia Europejska daje zielone światło na większe wydatki
Komisja Europejska zgodziła się, by wydatki na obronność zostały wyłączone z unijnych celów budżetowych, co oznacza, że Belgia może znacząco zwiększyć inwestycje militarne bez konieczności ograniczania innych sektorów.
Dzięki temu De Wever unika politycznej debaty, która już rozpoczęła się we Francji. Tamtejszy minister gospodarki Éric Lombard zasugerował, że wyższe podatki dla najbogatszych mogłyby sfinansować wzrost wydatków na wojsko do 3% PKB. Ta propozycja nie umknęła uwadze lidera partii Vooruit, Connera Rousseau.
Korzyści dla gospodarki
Chociaż stan belgijskich finansów publicznych budzi pewne obawy, poprawiająca się sytuacja gospodarcza Niemiec może mieć pozytywny wpływ na belgijską gospodarkę. Przedłużające się negocjacje rządowe sprawiły, że plan stabilizacji budżetu zostanie zrealizowany tylko częściowo w tym roku.
Jednak Niemcy, jako największa gospodarka Europy, zaczynają łagodzić politykę ograniczania zadłużenia i wdrażają nowe działania pobudzające wzrost gospodarczy. Jeśli niemiecka gospodarka odzyska dynamikę, Belgia może na tym skorzystać. „Wreszcie widać zmianę kierunku – i to w niesamowitym tempie” – podkreślają współpracownicy De Wevera.