Bony rabatowe na zakup sprzętu AGD, przyznawane przez rząd flamandzki, zaczęły pojawiać się w sprzedaży na portalach ogłoszeniowych, takich jak 2dehands.be. W odpowiedzi minister energii Melissa Depraetere ogłosiła zaostrzenie warunków ich przyznawania, aby ograniczyć nadużycia.
Już w pierwszych dwóch tygodniach stycznia wydano 44 000 bonów, podczas gdy budżet na 2025 rok przewidziano jedynie na 16 000. Minister zapewniła jednak, że wszyscy uprawnieni do otrzymania bonu będą mogli go wykorzystać.
Vlaams Belang wskazuje, że sprzedaż bonów na rynku wtórnym pokazuje, że system wsparcia nie spełnia swojej roli i jest podatny na nadużycia. Partia krytykuje brak skutecznych mechanizmów kontroli i ostrzega, że bez ścisłych regulacji rozdawanie bonów prowadzi do ich niewłaściwego wykorzystania.
W obliczu większego niż przewidywano zapotrzebowania pojawia się pytanie o źródło finansowania dodatkowych bonów. Parlamentarzysta Filip Brusselmans zauważa, że minister Depraetere została zobowiązana do znalezienia brakujących środków w ramach własnego resortu, co może prowadzić do cięć w innych obszarach polityki energetycznej.
Na portalach sprzedażowych pojawiają się oferty sprzedaży bonów o wartości 250 euro za jedynie 75 euro. Minister Depraetere przestrzega przed ich zakupem, podkreślając, że są one imienne i nie będzie można ich wykorzystać na inną osobę. Vlaams Belang uważa jednak, że sklepy w praktyce nie wymagają weryfikacji tożsamości przy realizacji bonów, co ułatwia ich dalszy obrót na rynku wtórnym. Sprawa wzbudza kontrowersje i intensyfikuje debatę nad skutecznością tego systemu wsparcia.