Reportaż wyemitowany przez VRT ujawnił nielegalne praktyki stosowane przez firmy zajmujące się usługami czekowymi (Titres-Services / Dienstencheques). Według dochodzenia niemal połowa zbadanych firm spełniała żądania klientów dotyczące preferencji w zakresie zatrudniania pracowników na podstawie kryteriów dyskryminacyjnych.
Preferencje klientów a naruszenie zasad równego traktowania
Dziennikarze programu Factcheckers przeprowadzili dochodzenie, odwiedzając 48 firm świadczących usługi czekowe z ukrytą kamerą. W 28 przypadkach przedsiębiorstwa zgadzały się na wymagania klientów dotyczące płci, pochodzenia, koloru skóry czy języka, którym posługuje się pomoc domowa.
Niektóre firmy otwarcie przyznawały, że klienci mogą określić, kogo nie chcą zatrudniać. W jednej z nich stwierdzono nawet, że takie informacje nie są zapisywane na kartach klientów, aby uniknąć ewentualnych konsekwencji prawnych. W innym miejscu doradzano, by w formularzu zaznaczyć, że nie życzy się osoby mówiącej w obcym języku, co w rzeczywistości miało sugerować niechęć wobec osób o innym pochodzeniu.
Podobne praktyki były już ujawniane wcześniej. Dziesięć lat temu badanie przeprowadzone przez Minderhedenforum wykazało, że dwie trzecie firm spełniało tego typu prośby klientów.
Naruszenie zasad równości szans
Tego rodzaju działania naruszają belgijskie przepisy antydyskryminacyjne oraz zasady, których muszą przestrzegać firmy korzystające z regionalnych systemów wsparcia. Organizacja Unia, zajmująca się monitorowaniem przestrzegania zasad równego traktowania, zaapelowała do inspekcji federalnej o podjęcie pilnych działań.
Według Unii brak zdecydowanej reakcji prowadzi do ograniczenia dostępu do rynku pracy dla grup narażonych na wykluczenie, wzmacnia uprzedzenia społeczne oraz tworzy nieuczciwą konkurencję między przedsiębiorstwami.
Wzywanie do wprowadzenia sankcji
Unia domaga się konkretnych kar administracyjnych oraz zaostrzenia kontroli nad firmami świadczącymi usługi czekowe.
Dyrektor generalna organizacji pracodawców Federgon, Ann Cattelain, określiła te praktyki jako niedopuszczalne i podkreśliła, że jedynym kryterium zatrudnienia powinny być umiejętności i kwalifikacje pracownika. Twierdzi, że nie była świadoma tego problemu i wzywa do częstszych inspekcji, które pomogłyby wyeliminować takie działania.
Związki zawodowe przypominają jednak, że już w 2020 roku raport wykazał, że 38 procent firm spełniało dyskryminacyjne żądania klientów. Organizacje ABVV, ACV i ACLVB zwracają uwagę, że od tego czasu nie podjęto żadnych realnych kroków, by ograniczyć te praktyki.
Związki domagają się przeprowadzenia szczegółowego dochodzenia oraz ukarania firm, które nadal dopuszczają się takich naruszeń.