Prokuratura domaga się kary czterech lat więzienia dla 20-letniego mężczyzny oskarżonego o napaść seksualną na 15-letnią dziewczynę w pociągu kursującym między Leuven a Brukselą w sierpniu 2023 roku. Sprawca został zidentyfikowany dopiero kilka miesięcy później, gdy po opublikowaniu komunikatu o poszukiwaniach jedna z osób rozpoznała go i doprowadziła na komisariat. W czwartek oskarżony stanął przed sądem, gdzie przedstawił swoją wersję wydarzeń, zaprzeczając zarzutom.
Według ustaleń śledczych nastolatka podróżowała samotnie, kiedy zauważyła, że jest obserwowana przez dorosłego mężczyznę. Gdy próbowała zmienić miejsce, mężczyzna miał ją zatrzymać, przyciągnąć do siebie, a następnie obmacywać i pocałować siłą. Ofierze udało się wyrwać i usiąść w pobliżu innych pasażerów, jednak podejrzany wrócił i usiadł obok niej. Dopiero po wezwaniu policji sytuacja się unormowała — mężczyzna opuścił pociąg na stacji Bruksela-Północ.
Rozpoczęte śledztwo objęło analizę nagrań z monitoringu pociągu. Mimo zebrania dowodów, tożsamość podejrzanego pozostawała nieznana aż do marca 2024 roku. Wówczas opublikowano komunikat o poszukiwaniach, dzięki któremu udało się ustalić dane sprawcy.
Podczas przesłuchania oskarżony zaprzeczył wersji wydarzeń przedstawionej przez ofiarę, twierdząc, że wszystko odbyło się za „wzajemną zgodą” i że to dziewczyna miała zainicjować kontakt. Sugerował również, że nagrania z monitoringu mogły zostać zmanipulowane. W sądzie mężczyzna utrzymywał, że nie wiedział o wieku ofiary i dodał, że rzekomo „stała się zazdrosna”, widząc, że spoglądał na inną kobietę.
Prokuratura podkreśliła powagę zarzutów, wskazując na naruszenie bezpieczeństwa publicznego i nietykalności cielesnej osoby nieletniej, domagając się czterech lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 27 marca.