Pomimo policyjnego nadzoru w okolicach stacji metra Clemenceau w Anderlechcie, w sobotni wieczór doszło tam do kolejnej strzelaniny, w której zginęła jedna osoba. To tragiczne wydarzenie rodzi pytania o skuteczność obecności służb porządkowych w walce z przemocą narkotykową.
Według kryminologa Michaëla Dantinne’a z Uniwersytetu w Liège można analizować ten problem przez pryzmat tzw. „trójkąta przestępczości”, który wyróżnia trzy główne kategorie problemów kryminalnych. W przypadku Clemenceau wyraźnie uwidaczniają się dwa aspekty:
Pierwszy to kwestia „terytorium”, czyli miejsc, które są kluczowe dla handlu narkotykami i o które rywalizują różne gangi. Stacje metra, takie jak Clemenceau, przyciągają zarówno dealerów, jak i osoby uzależnione, co sprawia, że kontrola policyjna staje się koniecznością.
Drugi element to działalność „wilków”, czyli organizatorów narkobiznesu, którzy kierują dystrybucją nielegalnych substancji w strategicznych punktach Brukseli, takich jak Clemenceau czy dzielnica Peterbos. Według Dantinne’a samo patrolowanie tych miejsc nie wystarczy, ponieważ dilerzy po prostu przeniosą się gdzie indziej. Kluczowe są więc intensywne działania operacyjne: zatrzymania, konfiskaty i rozbijanie całych siatek przestępczych.
Kiedy przemoc staje się narzędziem komunikacji
Sobotnia strzelanina pokazuje, że członkowie gangów nie boją się podejmować ryzyka, jeśli uważają, że potencjalne korzyści przewyższają zagrożenia. – „Dla nich zysk płynący z wyeliminowania przeciwnika jest większy niż strach przed własną śmiercią, a co za tym idzie, tym bardziej przed samą możliwością aresztowania” – wyjaśnia kryminolog.
W tym kontekście starcia między gangami to nie tylko akty przemocy, ale także demonstracje siły. Pokazują, kto rządzi na danym terenie i kto pnie się w hierarchii przestępczej. Honor, dominacja i reputacja są dla członków tych grup równie ważne jak pieniądze.
Dantinne podkreśla, że państwo nie może ograniczać się do działań interwencyjnych jedynie wtedy, gdy przemoc staje się widoczna. – „To, że w danym momencie jest spokojnie, nie oznacza, że sytuacja została opanowana. Walka z narkobiznesem wymaga stałego monitorowania struktur gangów, ich sposobów działania i przewidywania kolejnych ruchów. Tylko ciągła presja może przynieść długoterminowe efekty.”
Niebezpieczeństwo „stref narkotykowych”
Choć policyjna obecność jest konieczna, jej skuteczność ma swoje ograniczenia, co pokazuje sobotnie wydarzenie. – „Trzeba zapobiegać strzelaninom, które zagrażają mieszkańcom i prowadzą do coraz bardziej widowiskowych form przemocy. Jeśli nie podejmiemy odpowiednich działań, sytuacja może wymknąć się spod kontroli” – ostrzega ekspert.
Bez zdecydowanej reakcji może dojść do sytuacji, którą już teraz obserwuje się we Francji – powstania tzw. stref narkotykowych. Są to dzielnice, z których wyprowadzają się ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, pozostawiając miejsce dla gangów. Brak kontroli nad tymi terenami sprawia, że policja stopniowo ogranicza swoją obecność, a dilerzy przejmują pełną władzę.
Dla przestępców taki scenariusz oznacza nie tylko większe zyski, ale i większą swobodę działania. Dlatego, zdaniem Dantinne’a, kluczowe jest, by nie dopuścić do takiej eskalacji i działać zanim sytuacja stanie się nieodwracalna.