Kontrowersje wokół tegorocznych egzaminów wstępnych na kierunki medyczne w części flamandzkiej Belgii przerodziły się w spór prawny, gdy grupa kandydatów postanowiła działać niezależnie od ministerialnego dochodzenia. Christophe Vangeel, adwokat reprezentujący studentów, potwierdził we wtorek, że pozew cywilny zostanie złożony w środę w sądzie w Brukseli.
Sprawa nabrała rozgłosu po reportażu stacji VTM NIEUWS, która wskazała na wyjątkowo wysoki wskaźnik zdawalności tegorocznych egzaminów. Dane te wywołały podejrzenia, że część kandydatów mogła korzystać z narzędzi sztucznej inteligencji, zwłaszcza ChatGPT, aby uzyskać przewagę podczas komputerowych testów wielokrotnego wyboru.
Minister Edukacji Zuhal Demir z N-VA zareagowała, ogłaszając własne dochodzenie w sprawie możliwych nadużyć. W oficjalnym oświadczeniu apelowała o cierpliwość i powstrzymanie się od kroków prawnych do czasu publikacji wyników śledztwa. Zapewniła jednocześnie, że osoby przyłapane na oszustwie poniosą konsekwencje, podkreślając w poniedziałek: „fraudenci nie ujdą im to na sucho”.
Studenci nie zaufali jednak ministerialnym procedurom i postanowili podjąć niezależne działania prawne. Chcą, by niezależny ekspert sądowy przeprowadził analizę przebiegu egzaminów, w tym ewentualnych nieprawidłowości technicznych, które mogły umożliwić wykorzystanie AI.
Dla wielu z nich sprawa ma wymiar osobisty – chodzi o szansę na realizację marzeń o karierze w medycynie, weterynarii czy stomatologii. Ponieważ liczba miejsc na tych kierunkach jest ograniczona, każdy nieuczciwie zdobyty punkt przez jednego kandydata zmniejsza szanse innych.
Problem ten wpisuje się w szerszą dyskusję o roli technologii cyfrowych w systemach egzaminacyjnych. Komputerowe testy ułatwiają organizację i logistykę, ale jednocześnie otwierają pole do nadużyć trudnych do wykrycia standardowymi metodami. Wykorzystanie sztucznej inteligencji, która potrafi błyskawicznie udzielać poprawnych odpowiedzi, stanowi szczególne wyzwanie dla uczciwości procesu.
Prowadzenie równoległego dochodzenia ministerialnego i procesu sądowego może skomplikować sytuację organizacyjną, zwłaszcza wobec napiętych terminów rekrutacyjnych. Brak jasności co do daty zakończenia śledztwa ministerialnego był jednym z powodów, dla których kandydaci zdecydowali się działać samodzielnie.
Sprawa ta może stać się precedensem o daleko idących skutkach. Jeśli zarzuty się potwierdzą, konieczne może być wprowadzenie fundamentalnych zmian – od powrotu do tradycyjnych egzaminów papierowych po wdrożenie zaawansowanych systemów monitorowania cyfrowego.
Egzaminy wstępne z lipca pokazują napięcie między modernizacją systemu edukacyjnego a potrzebą ochrony jego integralności. Wprowadzanie nowych technologii w nauce i rekrutacji jest nieuniknione, jednak przypadek belgijski uwidacznia konieczność równoczesnego rozwijania skutecznych zabezpieczeń przed nadużyciami.