Wolny Uniwersytet Brukselski (ULB) wystosował pilny apel do władz federalnych o pomoc w ewakuacji palestyńskiego badacza Ahmeda Alsalibiego, który mimo ważnej wizy i pozwolenia na pracę w Belgii, wciąż przebywa w Strefie Gazy. Sprawa ujawnia szerszy problem naukowców z regionów ogarniętych konfliktami, którym – mimo formalnych powiązań z europejskimi instytucjami – odmawia się dostępu do procedur ewakuacyjnych.
Ahmed Alsalibi został laureatem prestiżowego stypendium Funduszu Solidarności Khaleda al-Asaada, przyznawanego przez ULB zagrożonym badaczom z całego świata. Program umożliwia im kontynuację działalności naukowej w Belgii przez okres do dwóch lat. Alsalibi miał rozpocząć pracę na uczelni już w październiku 2024 roku, jednak eskalacja działań zbrojnych uniemożliwiła mu opuszczenie Strefy Gazy.
Rektorka ULB, Annemie Schaus, wyraziła oburzenie zaistniałą sytuacją, określając ją jako „moralnie i humanitarnie nie do przyjęcia”. Uczelnia podejmowała liczne próby ewakuacji badacza, w tym interweniując bezpośrednio w ambasadzie Belgii w Tel Awiwie. Placówka dyplomatyczna odmówiła jednak pomocy, powołując się na obowiązujące kryteria ewakuacyjne.
W odpowiedzi na starania ULB, ambasada poinformowała, że Palestyńczycy przebywający w Strefie Gazy, którzy nie posiadają bezpośrednich więzi z Belgią – takich jak obywatelstwo, rezydencja lub najbliższa rodzina w kraju – nie kwalifikują się do ewakuacji. Nawet jeśli są stypendystami belgijskich uczelni. Takie podejście spotkało się z ostrą krytyką ze strony środowiska akademickiego, które postrzega tę interpretację jako zbyt zawężającą i nieadekwatną do realiów kryzysu humanitarnego.
ULB zaznacza, że przypadek Alsalibiego nie jest odosobniony. W podobnej sytuacji znajduje się wielu naukowców ściśle związanych z belgijskimi instytucjami, którym obecne przepisy nie gwarantują żadnej formy ochrony. Uczelnia podkreśla, że nie ma możliwości samodzielnego przeprowadzenia ewakuacji, i apeluje do władz państwowych o zrozumienie wagi i pilności problemu.
W oficjalnym liście do ministra spraw zagranicznych Maxime’a Prévota (Les Engagés), ULB wzywa do natychmiastowej rewizji obowiązujących zasad. Uniwersytet argumentuje, że obecne regulacje nie uwzględniają sytuacji naukowców posiadających silne powiązania zawodowe z Belgią, choć nie mają formalnych więzi obywatelskich czy rodzinnych.
Sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że Alsalibi przebywa w Strefie Gazy z żoną i synem, a część jego rodziny mieszka już w Belgii. Uczelnia macierzysta naukowca została całkowicie zniszczona podczas bombardowań, co czyni jego sytuację jeszcze bardziej dramatyczną. Otrzymane stypendium miało nie tylko umożliwić mu kontynuację badań naukowych, lecz także zapewnić bezpieczeństwo jego rodzinie.
Sprawa Ahmeda Alsalibiego może mieć precedensowy charakter – zarówno w kontekście belgijskich zobowiązań humanitarnych, jak i podejścia do międzynarodowej współpracy akademickiej w czasach kryzysów. Odpowiedź belgijskiego rządu na apel ULB pokaże, czy kraj jest gotów wziąć odpowiedzialność za ochronę zagranicznych naukowców współpracujących z jego instytucjami. Może to również wpłynąć na kształt przyszłych programów stypendialnych i kryteriów ewakuacji z regionów objętych konfliktem.