Masowa awaria zasilania, która w poniedziałek 28 kwietnia dotknęła Półwysep Iberyjski oraz część francuskiego Kraju Basków, spowodowała paraliż infrastruktury krytycznej i chaos komunikacyjny na bezprecedensową skalę. Dostawy energii stopniowo przywracano, jednak proces ten trwał wiele godzin. Jakie były okoliczności, przyczyny i konsekwencje tej wyjątkowej w swojej skali awarii?
Przebieg wydarzeń
Awaria rozpoczęła się o godzinie 12:33 w Hiszpanii (11:33 w Portugalii), obejmując swoim zasięgiem cały Półwysep Iberyjski z populacją około 55 milionów mieszkańców oraz kilka miejscowości francuskiego Kraju Basków, sąsiadującego z Hiszpanią. Na terytorium Hiszpanii blackout ominął jedynie Wyspy Kanaryjskie, Baleary oraz enklawy Ceuta i Melilla zlokalizowane na północnym wybrzeżu Afryki. Regiony te, dzięki ograniczonym połączeniom z siecią kontynentalną, funkcjonują energetycznie w sposób autonomiczny.
Konsekwencje były natychmiastowe i rozległe. Mieszkańcy utracili nie tylko dostęp do elektryczności, ale również do internetu i telefonii komórkowej. W aglomeracjach miejskich utworzyły się znaczne korki z powodu niedziałającej sygnalizacji świetlnej. Całkowicie zatrzymane zostały sieci metra oraz ruch kolejowy. Hiszpańskie władze musiały przeprowadzić akcję pomocy dla ponad 35 tysięcy pasażerów unieruchomionych w 116 pociągach, z których niektórzy oczekiwali na ewakuację przez ponad dziesięć godzin. Transport lotniczy również odczuł zakłócenia, choć w mniejszym stopniu, dzięki awaryjnym generatorom, w które wyposażone są lotniska oraz szpitale.
Dlaczego przywracanie zasilania trwało tak długo?
O ile we Francji operator sieci RTE szybko przywrócił dostawy prądu, o tyle w Hiszpanii i Portugalii proces ten był znacznie bardziej powolny – w wielu przypadkach mieszkańcy musieli czekać na przywrócenie elektryczności od 10 do nawet 20 godzin.
Jednym z głównych powodów była bezprecedensowa skala awarii, która według hiszpańskiego operatora sieci (REE) rozpoczęła się od „silnych oscylacji przepływów mocy” w sieci elektroenergetycznej, „którym towarzyszyła bardzo znacząca utrata produkcji” – zjawisko określone jako „całkowicie nadzwyczajne”.
„Ta utrata produkcji przekroczyła zakłócenie referencyjne, na które systemy elektryczne są projektowane” i doprowadziła do „odłączenia systemu elektroenergetycznego Półwyspu” od reszty Unii Europejskiej, powodując „załamanie” hiszpańskiej sieci w ciągu zaledwie pięciu sekund, a następnie sieci portugalskiej, jak informuje REE.
Elektrownie, w tym nuklearne, przestały funkcjonować, co wymusiło konieczność stopniowego przywracania „linii przesyłowych i synchronizacji jednostek wytwórczych”, co jest „czasochłonne i technicznie skomplikowane”, jak wyjaśnia Pratheeksha Ramdas, analityk z Rystad Energy.
Dodatkowo, powolne przywracanie prądu wynikało z charakterystyki sieci półwyspu, która ma ograniczone połączenia z resztą UE. W procesie odbudowy systemu Hiszpania mogła liczyć na transfer energii z Francji i w mniejszym stopniu z Maroka, jednak możliwości te były ograniczone.
Wreszcie, ograniczona zdolność magazynowania energii w Hiszpanii, obecnie wynosząca około 1,8 gigawatogodziny, „ogranicza jej zdolność do amortyzowania tych wahań i spowalnia szybką regenerację niezbędną podczas poważnych awarii”, podkreśla Pratheeksha Ramdas.
Potencjalne przyczyny awarii
Wysunięto kilka hipotez dotyczących źródła awarii, w tym możliwość cyberataku. Według dziennika „El Pais”, Krajowe Centrum Wywiadu Hiszpanii (CNI) rozpoczęło dochodzenie w celu zbadania tego tropu.
Jednak „w świetle analiz, które przeprowadziliśmy” z pomocą między innymi CNI, „możemy wykluczyć incydent związany z cyberbezpieczeństwem”, zapewnił we wtorek Eduardo Prieto, dyrektor operacyjny REE, precyzując, że „nie wykryto żadnego włamania” do systemów kontrolnych.
W mediach społecznościowych krążyła również plotka pochodząca z fałszywego komunikatu przypisywanego portugalskiemu operatorowi sieci REN, sugerująca „rzadkie zjawisko atmosferyczne”, które mogło spowodować „awarię” systemu. Ta hipoteza również została odrzucona.
„Nie wykryto żadnego niezwykłego zjawiska meteorologicznego lub atmosferycznego”, zapewniła hiszpańska agencja meteorologiczna (Aemet). Wobec braku pewności, premier Hiszpanii Pedro Sánchez wezwał mieszkańców do „powstrzymania się od spekulacji”.
Energia jądrowa nie jest przyczyną
„Wciąż czekamy na informacje od niektórych podmiotów sektora, w szczególności od centrów kontroli generacji, aby uzyskać pełny obraz danych i w ten sposób udoskonalić analizy oraz wyciągnąć odpowiednie wnioski”, podkreślił Prieto.
Premier Sánchez zapewnił również we wtorek, że masowa awaria elektryczna, która dotknęła Półwysep Iberyjski, nie była związana z niedoborem energii jądrowej w Hiszpanii, odrzucając krytykę wyrażaną m.in. przez skrajnie prawicową partię Vox.
W obliczu masowego blackoutu, który nastąpił w poniedziałek, elektrownie jądrowe zostały „odłączone” od hiszpańskiego systemu elektroenergetycznego, podobnie jak inne źródła elektryczności, zatem „produkcja jądrowa nie okazała się bardziej odporna”, stwierdził Sánchez podczas konferencji prasowej.
„Ci, którzy łączą ten incydent z brakiem energii jądrowej, po prostu kłamią lub demonstrują swoją ignorancję”, podkreślił premier.
Skutki tej bezprecedensowej awarii wskazują na konieczność poważnej debaty na temat bezpieczeństwa i odporności europejskich sieci energetycznych, szczególnie w kontekście transformacji energetycznej i rosnącego uzależnienia od infrastruktury cyfrowej.