Debata nad reformą systemu emerytalnego w Belgii nabiera intensywności po stanowczym wystąpieniu flamandzkich socjalistów. Partia Vooruit wysunęła w środę kategoryczne żądanie, by planowane zmiany w systemie emerytalnym objęły parlamentarzystów w równym stopniu co pozostałych obywateli.
Premier broni proceduralnej kolejności reform
Premier Bart De Wever, odnosząc się do żądań socjalistów, podkreślił, że procedura legislacyjna przebiega zgodnie z utrwaloną praktyką parlamentarną. „To tradycja, że ustawodawca najpierw reguluje emerytury obywateli, a potem parlamentarzystów” – stwierdził szef rządu. Zaznaczył jednocześnie, że reforma emerytur parlamentarzystów jest logiczną konsekwencją zmian wprowadzanych dla całego społeczeństwa.
„Ta reforma emerytalna będzie musiała znaleźć odzwierciedlenie w systemie emerytalnym parlamentarzystów. Jest logiczne, że wysiłki, których żądamy od społeczeństwa, muszą być również podjęte na poziomie parlamentu. To nie ma nic wspólnego z populizmem, to logiczne” – argumentował De Wever, dodając jednak zastrzeżenie: „Ale to parlament musi sam się uregulować”.
Socjaliści stawiają ultimatum
Posłanka Anja Vanrobaeys (Vooruit) zajęła bardziej radykalne stanowisko, stawiając rządowi ultimatum: „Jeśli emerytury parlamentarzystów nie zostaną zreformowane równie gruntownie, to po prostu nie przeprowadzimy reformy emerytalnej”. Stanowisko to odzwierciedla rosnącą presję na rząd w kwestii równego traktowania wszystkich grup społecznych w procesie reform.
Należy przypomnieć, że reforma systemu emerytalnego stanowi istotny element umowy koalicyjnej. Jednocześnie parlamentarzyści nadal korzystają z niezwykle korzystnego systemu: emerytura jest obliczana na podstawie wynagrodzenia referencyjnego wynoszącego 9.464 euro brutto miesięcznie, a osoby zasiadające w parlamencie przed 2014 rokiem mogą otrzymywać świadczenia już od 60. roku życia.
Szeroki front za reformą przywilejów
Propozycja Vooruit, która zostanie przedstawiona w środę Prezydium Izby Reprezentantów, zakłada eliminację wszystkich szczególnych przywilejów, w tym uznawania okresu pobierania odprawy po zakończeniu mandatu jako okresu składkowego. „To kwestia sprawiedliwości: wszyscy muszą ponieść wysiłek, również politycy” – argumentuje Vanrobaeys.
Stanowisko flamandzkich socjalistów znajduje poparcie również wśród innych ugrupowań. Przewodniczący CD&V, Sammy Mahdi, wyraził w niedzielę otwartość na reformy emerytur w świecie politycznym, sugerując dostosowanie ich do modelu obowiązującego urzędników państwowych. Opozycyjna Partia Pracy Belgii (PTB) od dawna postuluje głęboką reformę w tej dziedzinie.
Raoul Hedebouw, przewodniczący komunistów, prowokacyjnie zapytał premiera podczas posiedzenia komisji parlamentarnej: „Czy macie jeszcze jakąś reformę emerytalną?”, zapowiadając jednocześnie uważne monitorowanie środowego posiedzenia Prezydium Izby przez swoją partię.
Kwestia reformy emerytur parlamentarzystów staje się zatem istotnym testem dla spoistości koalicji rządowej i jej zdolności do przeprowadzenia reform systemowych przy zachowaniu społecznej percepcji sprawiedliwości i równości wobec prawa.