Każdego roku dziesiątki tysięcy osób przebywających na zwolnieniu lekarskim musi wrócić do pracy, ponieważ ich zaświadczenie zostaje cofnięte przez lekarza-orzecznika. Reforma systemu opieki zdrowotnej wywołuje kontrowersje, a rola lekarza rodzinnego w ocenie niezdolności do pracy staje się przedmiotem dyskusji.
Lekarz orzecznik kwestionuje decyzje lekarzy rodzinnych
Osoba, która zachoruje, otrzymuje od lekarza zaświadczenie pozwalające na przerwę w pracy – może to być krótkotrwałe zwolnienie lub długoterminowe leczenie. Dokument ten może wystawić zarówno lekarz rodzinny, jak i specjalista, na przykład psychiatra. W przypadku przedłużającej się nieobecności – ponad dwa tygodnie dla pracowników fizycznych i miesiąc dla pracowników umysłowych – chory otrzymuje zasiłek chorobowy wypłacany przez Krajowy Instytut Ubezpieczeń Zdrowotnych i Niepełnosprawności (Inami).
Choć to lekarz wystawiający zwolnienie określa czas trwania przerwy w pracy, jego decyzja może zostać zakwestionowana. Według danych zebranych przez „De Tijd” każdego roku tysiące osób traci prawo do świadczeń i musi wrócić do pracy w pełnym wymiarze godzin.
Nowe zasady kontroli zwolnień lekarskich
Po reformie systemu przeprowadzonej w 2024 roku przez ministra zdrowia Franka Vandenbroucke (Vooruit) lekarze-orzecznicy zostali zobowiązani do wydawania „drugiej opinii” w 4., 7. i 11. miesiącu niezdolności do pracy. W Belgii jest ich około 300, co powoduje trudności w kontrolowaniu rosnącej liczby osób na zwolnieniach lekarskich.
W ubiegłym roku lekarze-orzecznicy z Chrześcijańskiej Kasy Chorych unieważnili 5,5% zwolnień spośród 150 tysięcy przypadków, które ocenili. W przypadku Solidaris, organizacji zrzeszającej ubezpieczonych w kasach chorych o profilu socjalnym, lekarze zakwestionowali 12,3% zaświadczeń lekarskich. W Wolnych Kasach Chorych, w tym w Helan, odsetek pacjentów, którym odmówiono dalszego uznania niezdolności do pracy, wyniósł średnio jeden na dziesięciu.
Czy lekarze rodzinni powinni mieć ostatnie słowo?
Te liczby rzucają cień na decyzje podejmowane przez lekarzy rodzinnych. Choć ich zadaniem jest dbanie o zdrowie pacjentów i ocena ich zdolności do pracy, ich decyzje są coraz częściej podważane.
Jednym z powodów tej sytuacji są odmienne kryteria stosowane przez lekarzy rodzinnych i lekarzy-orzeczników. Pierwsi koncentrują się na stanie zdrowia pacjenta, drudzy natomiast oceniają jego zdolność do wykonywania obowiązków zawodowych. Prezes stowarzyszenia lekarzy rodzinnych Domus Medica, Jeroen van den Brandt, zwraca uwagę na problem: „Ocena zdolności do pracy jest trudna dla lekarza rodzinnego, ponieważ nie zna on dokładnych warunków zawodowych pacjenta.”
Eksperci podkreślają konieczność gruntownej reformy systemu. Możliwość długotrwałego przebywania na zwolnieniu lekarskim jedynie na podstawie zaświadczenia od lekarza rodzinnego budzi coraz większe wątpliwości. Ponadto liczba lekarzy-orzeczników jest niewystarczająca, by skutecznie kontrolować rosnącą grupę osób na zwolnieniach. W 2023 roku niemal pół miliona mieszkańców Belgii było nieobecnych w pracy krócej niż rok, a rekordowe 526 tysięcy osób pozostawało na zwolnieniu ponad 12 miesięcy. Koszt systemu osiągnął poziom 11,7 miliarda euro rocznie.
Rząd chce większej kontroli nad zwolnieniami
Frank Vandenbroucke zapowiada dalsze zmiany, które mają poprawić współpracę między lekarzami i ograniczyć nadużycia w systemie. Jego propozycja zakłada również wprowadzenie sankcji wobec lekarzy, którzy nadmiernie często wystawiają długoterminowe zwolnienia.
Stowarzyszenie lekarzy Domus Medica krytykuje ten pomysł. „Zamiast grozić sankcjami, rząd powinien reformować system w porozumieniu ze środowiskiem medycznym. Trzeba ponownie zdefiniować rolę lekarza rodzinnego w ocenie zdolności do pracy” – podkreślają przedstawiciele organizacji.
Dyskusja nad zmianami w systemie zwolnień lekarskich trwa, a napięcie między lekarzami rodzinnymi a lekarzami-orzecznikami rośnie. Dla wielu pacjentów decyzje o unieważnieniu zwolnień oznaczają konieczność powrotu do pracy, mimo że w ich opinii nadal nie są na to gotowi.