W lipcu wejdzie w życie nowa reforma podatku rejestracyjnego lub od wprowadzenia do ruchu (TMC) w Walonii, wprowadzająca zmiany w sposobie naliczania opłat za nowo rejestrowane pojazdy. Nowa propozycja ministra mobilności François Desquesnesa jest bardziej przychylna dla samochodów elektrycznych, zwłaszcza tych mniejszych i rodzinnych.
Niepewność przy zakupie auta – ile wyniesie podatek?
Po zakończeniu targów motoryzacyjnych w Belgii producenci samochodów liczyli na finalizację wielu transakcji. Dla kupujących było to natomiast doskonałe miejsce, by obejrzeć różne modele i negocjować ceny. Jednak kluczowe pytanie, które powstrzymywało wielu przed podpisaniem umowy, brzmiało: ile wyniesie podatek od wprowadzenia do ruchu?
Reforma podatku od rejestracji pojazdów była jednym z gorętszych tematów poprzedniej kadencji. Początkowa wersja, autorstwa ówczesnego ministra mobilności Philippe’a Henry’ego, promowała lekkie i niskoemisyjne samochody, nakładając wyższe opłaty na pojazdy mocniejsze, cięższe i bardziej zanieczyszczające środowisko. Problem pojawił się w przypadku elektryków, które, mimo zerowej emisji CO₂, są często większe i mocniejsze od aut spalinowych. W efekcie ich właściciele mieli płacić nawet 4957 euro podatku, co wzbudziło ogromne kontrowersje.
Po sprzeciwie koalicjantów (PS i MR), Henry złagodził przepisy, lecz i tak wywołały one kolejną falę krytyki. Ostatecznie nowy rząd MR-Engagés postanowił wprowadzić dalsze korekty, czego efektem jest obecna propozycja ministra Desquesnesa.
Nowe zasady obliczania podatku od wprowadzenia auta
Dotychczas podatek TMC w Walonii był obliczany na podstawie mocy silnika i obejmował siedem progów. Na przykład właściciel Dacii Sandero (67 kW) płacił 61,5 €, Opel Corsa (74 kW) wiązał się z opłatą 123 €, a posiadacze Ferrari czy Tesli płacili maksymalnie 4957 €. Bruksela wciąż stosuje ten system.
W reformie Henry’ego sposób naliczania podatku stał się znacznie bardziej skomplikowany. Wymagał on:
- Pomnożenia bazowej kwoty (zależnej od mocy pojazdu) przez
- Wskaźnik emisji CO₂ podzielony przez 115, następnie
- Pomnożenia wyniku przez maksymalną masę pojazdu podzieloną przez 1838, a na końcu
- Pomnożenia całości przez współczynnik paliwowy, który zmienia się w zależności od typu napędu i mocy.
Desquesnes utrzymał ten skomplikowany model, ale obniżył współczynnik paliwowy dla elektryków (o 0,08 centa), z wyjątkiem luksusowych limuzyn i sportowych modeli.
Korzyści dla właścicieli aut elektrycznych
Nowe przepisy oznaczają niższe opłaty dla wielu kierowców aut elektrycznych. Na przykład właściciel Volkswagena ID.4 (120 kW, 2,48 tony) zapłaci teraz 334,4 €, zamiast wcześniejszych 601,8 € według modelu Henry’ego. Rodziny wielodzietne i samotne matki mogą liczyć na wyższą ulgę – 250 €, zamiast 100 €.
Podsumowując, nowa reforma oznacza, że większość kierowców zapłaci tyle samo lub mniej niż w poprzednim modelu podatkowym.
Ogromna podwyżka dla właścicieli Tesli
Nie wszyscy kierowcy wyjdą na plus. Osoby kupujące samochody spalinowe mogą zapłacić więcej niż dotychczas – na przykład właściciel Audi A3 Diesel zapłaci 136,4 € zamiast 123 €. Niektóre elektryki będą tańsze w rejestracji (np. dla wybranych modeli opłata spadnie do 50 € z 61,5 €), ale posiadacze Tesli Y zapłacą aż 1686,4 € zamiast 61,5 € – czyli 27 razy więcej!
Podwyżka ta jest jednak celowa – rząd chce promować mniejsze pojazdy elektryczne i jednocześnie zniechęcać do rejestracji potężnych aut, które uznawane są za mniej bezpieczne na drogach. Wciąż jednak podatek w Walonii będzie wyższy niż we Flandrii, gdzie TMC dla elektryków wynosi 0 €.
Hybrydy na bardziej preferencyjnych warunkach
Z kolei właściciele aut hybrydowych skorzystają na nowym systemie. Obecnie rejestracja BMW X1 Hybrid (180 kW, 2,43 t, emisja 18 g CO₂/km) kosztowałaby 4957 €, ale po reformie wyniesie 729,4 €. W przypadku Volvo XC40 Hybrid (155 kW, 2,29 t, emisja 47 g CO₂/km) opłata spadnie z 2478 € do 1009,4 €.
Czy nowy podatek rzeczywiście jest ekologiczny?
Choć celem reformy jest zmniejszenie emisji o 50% do 2030 roku, nie wszystkie zmiany wydają się logiczne. Niektóre elektryki, takie jak Tesla, które w użytkowaniu nie emitują żadnych zanieczyszczeń, będą nadal płacić więcej niż auta spalinowe emitujące duże ilości CO₂.
Plany wprowadzenia winiety drogowej
Na razie reforma nie obejmuje rocznego podatku drogowego, ale minister Desquesnes planuje jego likwidację i zastąpienie go winietą. Nowy system miałby objąć również kierowców zagranicznych korzystających z belgijskich dróg.
Obecnie trwają rozmowy z rządem Flandrii w tej sprawie. Jeśli Bruksela nie sformuje nowego rządu, jej mieszkańcy mogą znaleźć się w niekorzystnej sytuacji – płacąc zarówno podatek drogowy w Brukseli, jak i dodatkową winietę na przejazdy przez Walonię i Flandrię.