Podważanie autorytetu nauczycieli i odrzucanie przekazywanej wiedzy nie jest zjawiskiem nowym. Jednak w ostatnich latach problem ten przybrał na sile i coraz częściej ma podłoże ideologiczne. Książka „Allah nie ma miejsca w mojej klasie” oraz film „Amal” pokazują, jak pilne staje się rozwiązanie tej kwestii.
Badanie na temat szacunku wobec nauczycieli, zainicjowane przez minister edukacji Valérie Glatigny, wykazało, że 62% pedagogów w ciągu ostatnich pięciu lat stosowało autocenzurę. To jasny sygnał, że coraz więcej nauczycieli rezygnuje z poruszania niektórych tematów w obawie przed reakcją uczniów lub rodziców, którzy kierują się swoimi przekonaniami religijnymi. Jednak to tylko część problemu. Pomija się fakt, że wielu nauczycieli mimo nacisków nie ulega presji i nadal przekazuje wiedzę, choć coraz częściej oznacza to konieczność mierzenia się z konfliktami, które pochłaniają czas przeznaczony na nauczanie.
Jak temu przeciwdziałać?
Działania zapobiegawcze mogą przynieść efekty wśród uczniów i rodziców, którzy jeszcze nie zostali całkowicie wciągnięci w skrajne ideologie. Ale co z tymi, którzy już są nimi całkowicie przesiąknięci? To trudne pytanie, ale nie można go unikać, jeśli chcemy uniknąć sytuacji, w której nauczyciele zaczną masowo opuszczać zawód.
Dalsze debaty, spotkania i dyskusje nie wystarczą. Potrzebne są konkretne decyzje i środki, które pozwolą nauczycielom skutecznie reagować na zagrożenia i utrzymać poziom edukacji wolny od ideologicznych nacisków. Jeśli takie działania nie zostaną podjęte, szkoła może stać się miejscem coraz większych napięć, a przekazywanie rzetelnej wiedzy – zagrożone.