Plany rządu dotyczące wykorzystania żołnierzy do zadań policyjnych wywołały ostry sprzeciw ze strony związków wojskowych. Propozycja utworzenia sił rezerwy terytorialnej, które miałyby pełnić statyczne misje ochrony wrażliwych miejsc, budzi poważne obawy wśród przedstawicieli wojska. Krytyka dotyczy nie tylko zwiększenia obowiązków wojskowych, ale także planowanej reformy emerytalnej, która wydłuży czas służby o 11 lat.
Wojsko zamiast policji? Kontrowersyjna propozycja rządu
Minister spraw wewnętrznych Bernard Quintin (MR) ogłosił, że chciałby częściej wykorzystywać żołnierzy do zadań związanych z ochroną statyczną, co pozwoliłoby na zwiększenie obecności policji na ulicach. To reakcja na ostatnie incydenty z użyciem broni palnej w Brukseli. Minister podkreślił, że w tej sprawie konsultował się już z ministrem obrony, Theo Franckenem (N-VA).
Koncepcja ta jest częścią programu rządowego, który przewiduje możliwość utworzenia sił rezerwy terytorialnej. Miałyby one zostać użyte w dwóch przypadkach: w sytuacjach kryzysowych oraz do nadzorowania miejsc o podwyższonym poziomie zagrożenia terrorystycznego (3 i 4 według OCAM).
Jednak według Borisa Morenville’a ze związku zawodowego SLFP Défense, obecne warunki nie uzasadniają takiego rozwiązania. „Żołnierze mogą być rozmieszczani w sytuacjach poważnych zagrożeń, ale poziom zagrożenia musi być formalnie podwyższony przez OCAM, co obecnie nie ma miejsca” – podkreśla.
Brak jasnych zasad i niechęć żołnierzy do nowych obowiązków
Minister obrony Theo Francken przyznał, że stworzenie takich sił wymaga czasu, a przed ich wdrożeniem muszą zostać spełnione liczne warunki. „Rezerwa musi zostać sformowana i przeszkolona, a także należy opracować ramy prawne określające, jakie działania mogą podejmować żołnierze w przestrzeni publicznej” – zaznaczył.
Przedstawiciele związków wojskowych obawiają się, że rząd chce przekazać wojsko do zadań policyjnych bez odpowiednich podstaw prawnych. Podkreślają również, że żołnierze nie mają uprawnień policyjnych, co może prowadzić do sytuacji konfliktowych. SLFP Défense oraz CGPM jasno sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu.
„Fiasko systemu sprawiedliwości” i walka o prawa wojskowych
Morenville ostro krytykuje rząd, podkreślając, że to próba rozwiązania problemów bezpieczeństwa w sposób doraźny, zamiast wprowadzenia trwałych zmian w systemie sprawiedliwości. „Obecna sytuacja nie wymaga takiego zaangażowania wojska. Pierwsze działania w ramach operacji OVG były konieczne, bo państwo musiało szybko reagować, jednak teraz powinniśmy mieć strukturalne rozwiązania, a nie tymczasowe łatki” – mówi.
Związki zawodowe wojskowych zwracają również uwagę na inne kontrowersyjne zmiany, które dotkną personel wojskowy. W ramach reformy emerytalnej, obecny wiek przejścia na emeryturę, wynoszący 56 lat, będzie stopniowo podnoszony aż do 67 lat, co zrównuje warunki dla wojskowych z resztą społeczeństwa.
„Żołnierze już teraz wykonują około 1,7 miliona nadgodzin rocznie za wynagrodzenie niższe niż 4,90 euro netto za godzinę. To skandal, że próbuje się ich dodatkowo obciążyć kolejnymi obowiązkami, jednocześnie zabierając im ostatnie przywileje emerytalne” – podkreśla Morenville.
W jego ocenie rząd nie tylko nie rozwiązuje problemów w systemie sprawiedliwości, ale wręcz osłabia bezpieczeństwo kraju, próbując zastąpić policję żołnierzami.
Co dalej? Możliwe protesty wojskowych
Związki zawodowe zapowiadają, że nie pozostawią tej sprawy bez odpowiedzi. Wojskowi rozważają różne formy protestu, aby wymusić na rządzie zmianę podejścia do ich roli w systemie bezpieczeństwa publicznego.
Dyskusja na temat roli wojska w utrzymaniu porządku publicznego w Belgii z pewnością będzie trwała, a decyzje rządu mogą wpłynąć nie tylko na sytuację w wojsku, ale także na cały system bezpieczeństwa w kraju.