W gminie Saint-Josse-ten-Noode, jednej z najmniejszych, ale najgęściej zaludnionych części Brukseli, dziesiątki budynków pozostają niewykorzystane, mimo że kryzys mieszkaniowy w regionie jest coraz bardziej odczuwalny. 38 nieruchomości należących do gminy od lat stoi opuszczonych, co skłoniło organizację Rassemblement bruxellois pour le droit à l’habitat (RBDH) do złożenia oficjalnej skargi do administracji Bruxelles Logement.
Pustostany w gminie, która powinna dawać przykład
Prawo mieszkaniowe w Brukseli przewiduje, że każdy budynek pozostający niezamieszkany przez ponad 12 miesięcy może być przejęty przez władze, jeśli właściciel nie podejmie działań w celu jego zagospodarowania. W takim przypadku władze mogą przejąć nieruchomość, wyremontować ją i wynająć po obniżonych stawkach przez dziewięć lat.
Nie chodzi tu jednak o prywatnych właścicieli czy deweloperów spekulujących na rynku, ale o samą gminę Saint-Josse, która wykupiła budynki w ramach miejskiego programu renowacji Brabant/Nord/Saint-Lazare. Problem polega na tym, że mimo upływu lat, większość tych nieruchomości nadal pozostaje niewykorzystana.
Skarga organizacji społecznej – wyjątkowy przypadek
Chociaż temat był już podnoszony przez partię Ecolo w Radzie Gminy, tylko akredytowana organizacja lub inna gmina brukselska może formalnie złożyć skargę na takie naruszenia. Gmina Saint-Josse nie zamierzała donosić na samą siebie, dlatego interweniowała organizacja RBDH, która po raz pierwszy w tak dużej skali postanowiła zwrócić uwagę na problem pustostanów.
„Zwykle dostajemy sygnały dotyczące jednej lub dwóch nieruchomości rocznie, ale tutaj mamy do czynienia z przypadkiem o niespotykanej dotąd skali” – podkreśla przedstawiciel RBDH.
Czy gmina spekuluje nieruchomościami?
Według przedstawicieli Ecolo, problem polega na tym, że gmina czeka na dodatkowe subsydia regionalne, zamiast aktywnie zajmować się remontem i udostępnieniem mieszkań. „To nie jest klasyczna spekulacja, ale oczekiwanie na finansowanie zamiast działania to wciąż forma spekulacji” – komentuje jeden z radnych.
Niektóre zakupy nieruchomości były uzasadnione chęcią walki z działalnością prostytucyjną w okolicy, ale brak dalszych działań budzi kontrowersje, zwłaszcza w kontekście rosnącego zapotrzebowania na mieszkania socjalne i dostępne cenowo.
Gmina odpiera zarzuty: „Nie gramy w Monopoly”
Obóz burmistrza Emira Kira odpiera zarzuty, tłumacząc, że renowacje wymagają czasu, a na wiele projektów wciąż oczekiwane jest finansowanie w ramach Polityki Miejskiej. Z 10 nieruchomości na jednej z ulic, tylko jedna inwestycja doczekała się wniosku o pozwolenie na budowę, a reszta wciąż znajduje się na różnych etapach przygotowań.
„Nie zostawiamy ludzi bez wsparcia, mamy dwa centra pomocy w okolicy” – podkreślają przedstawiciele gminy. Niektórzy politycy lokalni sugerują również, że skarga pojawiła się w strategicznym momencie, na kilka miesięcy przed wyborami komunalnymi.
Co dalej? Możliwe sankcje lub przejęcie budynków
Teraz, gdy skarga została formalnie złożona, administracja Bruxelles Logement przeprowadzi własne dochodzenie. Jeśli potwierdzi, że budynki stoją puste bez realnych planów ich zagospodarowania, gmina może zostać wezwana do działania, ukarana grzywną lub nawet stracić kontrolę nad tymi nieruchomościami na rzecz władz regionalnych.
Jak podkreślają przedstawiciele RBDH, ich celem nie jest ukaranie gminy, lecz zmobilizowanie jej do szybszego przywrócenia pustych domów na rynek mieszkaniowy.
Czy to oznacza, że mieszkańcy Brukseli wkrótce będą mieli dostęp do większej liczby mieszkań? To zależy od decyzji władz regionalnych i determinacji gminy Saint-Josse w realizacji zapowiadanych projektów.