To, co miało być początkiem przyjemnej podróży, zamieniło się w nieprzyjemne doświadczenie dla pary pasażerów lecących z lotniska w Charleroi do Malagi. Incydent, który zakończył się ich wykluczeniem z lotu, wywołał kontrowersje wokół polityki linii lotniczych dotyczącej przestrzegania przepisów pokładowych.
Nagła potrzeba, brak zgody
Podczas wchodzenia na pokład samolotu jeden z pasażerów poczuł pilną potrzebę skorzystania z toalety. Zwrócił się do członka załogi z prośbą o możliwość skorzystania z łazienki jeszcze przed startem. Jednak zgodnie z obowiązującymi procedurami został poinformowany, że musi poczekać do zakończenia procedury wejścia na pokład i zajęcia miejsc przez wszystkich pasażerów.
Pomimo wielokrotnego ponawiania prośby i trudności z jej powstrzymaniem, załoga konsekwentnie nakazywała pasażerowi pozostanie na miejscu. Gdy samolot rozpoczął kołowanie, jego trzecia próba uzyskania zgody na skorzystanie z toalety wywołała stanowczą reakcję szefowej pokładu, która zdecydowała się przerwać procedurę startu, zawrócić samolot i wezwać policję.
Interwencja służb i wykluczenie z lotu
Załoga poinformowała pasażera, że może skorzystać z toalety, ale jednocześnie została już wezwana policja, która miała go usunąć z pokładu. Para podróżnych została ostatecznie wyprowadzona z samolotu przez funkcjonariuszy.
Linie Ryanair uzasadniły swoją decyzję, twierdząc, że pasażer zachowywał się „zakłócająco” i nie stosował się do regulaminu pokładowego.
Możliwe konsekwencje i skarga przeciwko przewoźnikowi
Para pasażerów może zostać ukarana grzywną za zakłócanie porządku na pokładzie. W reakcji na incydent zdecydowali się jednak złożyć formalną skargę przeciwko przewoźnikowi, argumentując, że załoga wykazała się brakiem empatii i nadmiernie rygorystycznym podejściem do sytuacji.
Sprawa zwraca uwagę na procedury stosowane przez linie lotnicze w zakresie przestrzegania regulaminów pokładowych oraz na to, gdzie przebiega granica między egzekwowaniem przepisów a zachowaniem elastyczności wobec pasażerów w trudnej sytuacji.