Od niedzielnego wieczoru personel więzienny w Belgii rozpoczyna 24-godzinny strajk. To reakcja na coraz częstsze przypadki agresji wobec pracowników więzień, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz murów zakładów karnych. Związek zawodowy VSOA zapowiada, że akcja będzie „silnie wspierana” przez pracowników. Co stoi za tą decyzją i czego domagają się strajkujący?
Atak na dom pracownika więzienia: Ostatnia kropla
Bezpośrednim powodem strajku był incydent z nocy z 14 na 15 stycznia, kiedy to przed domem jednego z pracowników więzienia w Haren podłożono koktajl Mołotowa. – To nie był pojedynczy przypadek, to część większego problemu – mówi Eddy De Smedt, federalny sekretarz związku zawodowego VSOA. – Nasz personel codziennie mierzy się z agresją, a ostatnie wydarzenia pokazują, że zagrożenie wykracza poza mury więzień.
Związkowcy podkreślają, że pomimo konstruktywnych rozmów z władzami, nie udało się wypracować satysfakcjonującego rozwiązania. – Nie możemy dłużej czekać. Nasze bezpieczeństwo jest zagrożone – dodaje De Smedt.
Strajk z widokiem na Haren
Akcja protestacyjna rozpocznie się w niedzielę o godzinie 22:00 i potrwa całą dobę. W poniedziałek strajkujący spotkają się przed więzieniem w Haren, aby wyrazić swoje niezadowolenie i domagać się konkretnych działań ze strony rządu. Związek VSOA oczekuje, że protest będzie miał szeroki zasięg i zostanie dobrze przyjęty przez personel więzienny w całym kraju.
Agresja: Problem systemowy
Atak na dom pracownika więzienia to tylko wierzchołek góry lodowej. W ostatnich miesiącach personel więzienny coraz częściej zgłasza przypadki agresji ze strony osadzonych. – To nie są pojedyncze incydenty, to systemowy problem – podkreśla De Smedt. – Pracownicy więzień są zastraszani, atakowani, a teraz zagrożenie przenosi się nawet do ich domów.
Związkowcy zwracają uwagę, że sytuacja pogarsza się z roku na rok. – Brakuje nam środków, personelu i wsparcia. To tylko pogłębia frustrację i napięcia – mówi jeden z pracowników więzienia, który woli pozostać anonimowy.
Czego domagają się strajkujący?
Głównym postulatem strajkujących jest wprowadzenie dodatkowych środków bezpieczeństwa. – Potrzebujemy lepszej ochrony, zarówno w pracy, jak i poza nią – mówi De Smedt. – Nie możemy pozwolić, aby nasi koledzy i koleżanki bali się wracać do swoich domów.
Związkowcy domagają się również zwiększenia liczby pracowników oraz poprawy warunków pracy. – Więzienia są przepełnione, a my jesteśmy przeciążeni obowiązkami. To tylko zwiększa ryzyko agresji – dodaje De Smedt.
Rząd pod presją
Strajk personelu więziennego to kolejne wyzwanie dla rządu, który już teraz mierzy się z wieloma kryzysami w systemie penitencjarnym. W ostatnich latach belgijskie więzienia borykały się z problemem przeludnienia, braku personelu oraz pogarszających się warunków pracy. Teraz do listy problemów dochodzi również kwestia bezpieczeństwa pracowników.
– Rząd musi w końcu zareagować – mówi De Smedt. – Nie możemy dłużej czekać na obietnice. Potrzebujemy konkretnych działań.
Co dalej?
Związek VSOA zapowiedział, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, nie wyklucza dalszych akcji protestacyjnych. – Jesteśmy gotowi walczyć o nasze prawa i bezpieczeństwo – podsumowuje De Smedt. – Liczymy na to, że rząd w końcu podejmie odpowiednie kroki.
Podsumowanie: Strajk jako wołanie o pomoc
24-godzinny strajk personelu więziennego to wyraźny sygnał, że sytuacja w belgijskich więzieniach wymaga natychmiastowej interwencji. Pracownicy więzień, którzy na co dzień stawiają czoła trudnym i niebezpiecznym warunkom pracy, domagają się szacunku i ochrony. Czy rząd odpowie na ich apel? Odpowiedź na to pytanie będzie miała kluczowe znaczenie dla przyszłości systemu penitencjarnego w Belgii.