Interwencja strażaków w niezamieszkałym budynku w Sterrebeek (Zaventem) zakończyła się zaskakującym odkryciem. Podczas gaszenia pożaru natrafiono na nielegalną plantację konopi indyjskich. Jak podała prokuratura w Hal-Vilvorde, w budynku znajdowało się około 250 roślin rozmieszczonych na trzech piętrach. Dodatkowo na miejscu interweniował zespół saperski z powodu podejrzenia obecności niebezpiecznych urządzeń.
Pożar ujawnia tajemnicę budynku
Pożar w budynku przy Taymansstraat został spowodowany zwarciem w instalacji elektrycznej. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, szybko zauważyli nietypowe źródło ciepła. „To właśnie ta anomalia doprowadziła ich do odkrycia plantacji” – poinformowała rzeczniczka prokuratury, Sabine Lievens. Okazało się, że cała infrastruktura została starannie zorganizowana, aby obsłużyć uprawę na trzech kondygnacjach budynku.
Podejrzane kable i interwencja saperów
Podczas inspekcji strażacy natknęli się na podejrzane kable, co wzbudziło obawy, że w budynku mogą znajdować się pułapki zabezpieczające plantację. Na miejsce wezwano wojskowy zespół saperski. „Był to środek ostrożności, ponieważ w tego typu miejscach zdarza się instalowanie urządzeń wybuchowych. Na szczęście w tym przypadku nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych” – wyjaśniła rzeczniczka.
Dochodzenie w toku
Prokuratura wszczęła śledztwo mające na celu ustalenie, kto odpowiada za prowadzenie plantacji. Nielegalne uprawy konopi często wiążą się z niebezpiecznymi instalacjami elektrycznymi, które nie tylko zwiększają ryzyko pożaru, ale także zagrażają bezpieczeństwu sąsiednich budynków i osób.
Ryzyko związane z nielegalnymi plantacjami
Odkrycie w Sterrebeek podkreśla zagrożenia, jakie niosą za sobą nielegalne uprawy konopi. Przestarzałe lub prowizoryczne instalacje elektryczne mogą prowadzić do poważnych incydentów, takich jak pożary, stwarzając niebezpieczeństwo zarówno dla mieszkańców, jak i służb ratunkowych.
Dzięki szybkiej interwencji strażaków ogień został opanowany, a potencjalne ryzyko zneutralizowane. Tymczasem śledztwo trwa, a służby starają się dotrzeć do osób odpowiedzialnych za zorganizowanie plantacji.