Region Stołeczny Brukseli stoi w obliczu rosnącego deficytu i gwałtownie wzrastających wydatków, co wymusza konieczność podjęcia zdecydowanych działań naprawczych. Zatrudnienie w instytucjach regionalnych wzrosło o ponad 70% w ciągu ostatnich dwóch dekad, a wydatki na wynagrodzenia rosną w zastraszającym tempie. Czy przyszły rząd znajdzie odwagę na trudne decyzje?
Lawinowy wzrost zatrudnienia i kosztów
W 2023 roku w 26 instytucjach regionalnych, takich jak STIB (brukselski transport publiczny), Actiris (agencja ds. zatrudnienia) czy Bruxelles Environnement, pracowało łącznie 22 500 osób. Dla porównania, w 2005 roku liczba ta wynosiła 13 000. To wzrost o ponad 70%.
Wyższe zatrudnienie oznacza większe wydatki na wynagrodzenia. Od 2018 roku koszty te wzrosły z 1,2 miliarda euro do 1,8 miliarda w 2024 roku – to skok o 50%. Chociaż w niektórych przypadkach, takich jak Actiris, wzrost ten można uzasadnić rozszerzeniem zakresu działalności, w wielu instytucjach brakuje jasnych wyjaśnień dla tak dużego wzrostu kosztów.
Finansowy alarm: dług i deficyt
Bruksela stoi w trudnej sytuacji budżetowej. Deficyt regionu na 2025 rok szacuje się na 1,4 miliarda euro przy dochodach wynoszących zaledwie 5,5 miliarda. Dług publiczny regionu zbliża się natomiast do poziomu 16 miliardów euro. W obliczu takich liczb eksperci ostrzegają, że dalsze ignorowanie konieczności oszczędności może mieć poważne konsekwencje.
Ograniczone możliwości dochodowe
Opcje zwiększenia dochodów regionu są niewielkie. Bruksela opiera swoje finanse głównie na dotacjach federalnych i wpływach z podatków, takich jak podatek od nieruchomości czy spadków. Po refinansowaniu regionu w 2016 roku trudno oczekiwać dalszego wzrostu dotacji, zwłaszcza przy obecnej polityce federalnej. W tej sytuacji jedyną realną opcją pozostaje cięcie wydatków.
Gdzie szukać oszczędności?
Eksperci wskazują, że wiele instytucji regionalnych ma rozbudowane struktury, które nie zawsze są efektywne. Przykładem może być Hub.brussels, agencja wspierająca przedsiębiorców, zatrudniająca 365 osób. Jej działania obejmują m.in. misje gospodarcze do Kataru czy RPA, które budzą pytania o ich realną wartość dla regionu.
Podobne wątpliwości dotyczą Urban.brussels i Perspective.brussels, które wspólnie zatrudniają blisko 500 osób, zajmując się rozwojem przestrzennym regionu. Czy w czasach kryzysu finansowego konieczne jest utrzymywanie aż dwóch instytucji o podobnym zakresie działań? Również Visit.brussels, odpowiedzialna za promocję turystyki, zatrudnia prawie 200 osób, co rodzi pytania o efektywność i zasadność tak dużej liczby pracowników.
„Maquis instytucji” – czas na reformy
Jak zauważa jeden z ekspertów finansowych, struktura administracyjna Brukseli przypomina „gąszcz instytucji”. Oznacza to, że konieczne jest „przycięcie” tej rozbudowanej sieci, by zwiększyć efektywność wydatkowania środków publicznych. Oczekuje się, że przyszły rząd regionalny podejmie trudne, ale konieczne decyzje, aby poprawić kondycję finansową regionu.
W obliczu wyzwań
Kryzys finansowy Regionu Stołecznego Brukseli to problem, który wymaga natychmiastowych działań. Redukcja wydatków i bardziej efektywne zarządzanie instytucjami są nieuniknione, jeśli region ma utrzymać zdolność do finansowania swojego długu na rozsądnym poziomie. Kluczowe będzie jednak znalezienie równowagi między oszczędnościami a zachowaniem jakości usług publicznych, z których korzystają mieszkańcy.
Przyszłość Brukseli zależy od tego, czy jej liderzy będą w stanie stawić czoła trudnym wyzwaniom finansowym i wprowadzić odważne reformy. Bez tego dalsze funkcjonowanie regionu może okazać się coraz bardziej kosztowne – nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale także społecznym.