Indeksacja płac, fundament belgijskiego modelu społecznego, od lat budzi kontrowersje. Choć jej celem jest ochrona siły nabywczej mieszkańców, zdaniem przedsiębiorców staje się obciążeniem dla firm, zwłaszcza w obliczu gwałtownych wzrostów cen. Koalicja Arizona, pracująca nad propozycjami stabilizacji gospodarki, rozważa zmianę mechanizmu obliczania indeksacji, co ma ograniczyć skutki nagłych szoków inflacyjnych.
Dlaczego indeksacja budzi emocje?
Indeksacja płac jest mechanizmem, który automatycznie dostosowuje wynagrodzenia do poziomu inflacji, chroniąc siłę nabywczą Belgów. Problem pojawia się, gdy inflacja gwałtownie wzrasta, jak podczas kryzysu energetycznego w 2022 roku. Nagły skok cen pozostawia trwały ślad w strukturze płac, nawet gdy ceny później spadają. Taka sytuacja prowadzi do spirali płacowo-cenowej, która dodatkowo obciąża przedsiębiorstwa.
Nowa propozycja: lustrzenie inflacji na 12 miesięcy
Obecnie indeksacja opiera się na tzw. indeksie zdrowia lustrzanym, obliczanym na podstawie cen koszyka dóbr, z wyłączeniem m.in. alkoholu, tytoniu i paliw. Mechanizm uśrednia inflację z ostatnich 4 miesięcy, co wywołuje szybkie reakcje na nagłe zmiany cen. Koalicja Arizona proponuje wydłużenie tego okresu do 12 miesięcy, co miałoby złagodzić efekty tymczasowych szoków cenowych.
Zdaniem Philippe’a Defeyta, ekonomisty i doradcy w tej sprawie, takie rozwiązanie mogłoby ograniczyć ryzyko spirali cenowo-płacowej oraz zapewnić stopniowe odzyskiwanie siły nabywczej w okresach spadku inflacji. Jednocześnie krytycy wskazują, że zmiana okresu lustrzenia może nie przynieść znaczących efektów w stabilizowaniu gospodarki.
Czy zmiana rzeczywiście coś zmieni?
Analizy pokazują, że różnice między obecnym systemem (4 miesiące) a proponowanym (12 miesięcy) są niewielkie. Philippe Ledent, ekonomista ING, przeanalizował dane z ostatnich lat, uwzględniając kryzys energetyczny i pandemię. Wnioski? Liczba indeksacji pozostałaby niemal identyczna, a różnice ograniczałyby się do przesunięcia momentu podwyżek o kilka miesięcy.
Ledent podkreśla, że problem nie leży w mechanizmie indeksacji, ale w sposobie mierzenia kluczowych cen, takich jak energia. Podczas kryzysu w 2022 roku wzrost cen energii był przeszacowany w oficjalnych wskaźnikach, co wpłynęło na wyolbrzymienie inflacji i zwiększyło koszty zarówno dla firm, jak i gospodarstw domowych.
Jakie są alternatywy?
Eksperci sugerują, że zamiast wprowadzać zmiany ogólne, lepszym rozwiązaniem byłoby uruchamianie zmodyfikowanego mechanizmu indeksacji jedynie w sytuacjach wyjątkowych, np. podczas gwałtownych wzrostów cen. Philippe Defeyt proponuje ustalenie progu inflacji, powyżej którego indeksacja byłaby czasowo zmieniana, co mogłoby ograniczyć skutki kryzysów.
Jednocześnie ekonomiści, tacy jak Ledent, apelują o precyzyjniejsze monitorowanie cen energii, aby unikać błędów w kalkulacji, które mogą wyolbrzymiać rzeczywiste problemy gospodarcze.
Znalezienie równowagi między firmami a pracownikami
Koalicja Arizona podkreśla, że celem nie jest wyeliminowanie indeksacji, ale ochrona zarówno siły nabywczej mieszkańców, jak i konkurencyjności przedsiębiorstw. W obliczu rosnącej liczby bankructw i ostrzeżeń ze strony organizacji pracodawców, wypracowanie kompromisu jest kluczowe.
Dyskusje na temat nowych rozwiązań wciąż trwają, ale jedno jest pewne: zmiana mechanizmu indeksacji to tylko jeden z elementów większej układanki, która ma na celu stabilizację belgijskiej gospodarki. Czy zaproponowane rozwiązania przyniosą oczekiwane efekty, okaże się dopiero w praktyce. Na razie jednak debata pokazuje, jak trudne jest znalezienie równowagi między interesami różnych grup społecznych i ekonomicznych.