Siedem miesięcy po wyborach formowanie rządu w Regionie Stołecznym Brukseli utknęło w martwym punkcie. Jednym z głównych powodów tego impasu są kwestie instytucjonalne, które od lat dzielą partie francusko- i niderlandzkojęzyczne. Propozycje dotyczące fuzji gmin, połączenia CPAS, ujednolicenia stref policyjnych czy regionalizacji międzygminnych przedsiębiorstw wywołują gorące spory, które pokazują, jak trudno pogodzić te dwie strony.
Instytucjonalne napięcia: fuzje i regionalizacja
W ramach „noty ramowej dla formacji niderlandzkojęzycznej”, flamandzka większość złożona z partii Groen, Vooruit, Open VLD i N-VA przedstawiła szereg propozycji, które spotkały się z chłodnym przyjęciem ze strony potencjalnych partnerów koalicyjnych: MR, Les Engagés i PS. Wśród tych propozycji znajdują się:
- Fuzja dziewiętnastu gmin Brukseli w jedną strukturę administracyjną.
- Połączenie dziewiętnastu CPAS (publicznych ośrodków pomocy społecznej).
- Zjednoczenie sześciu stref policyjnych w jedną regionalną jednostkę.
- Przeniesienie zarządzania przedsiębiorstwami międzygminnymi, takimi jak Vivaqua i Sibelga, na poziom regionalny.
Zwolennicy tych zmian, głównie niderlandzkojęzyczni, argumentują, że takie reformy zwiększyłyby efektywność działania instytucji publicznych i poprawiłyby zarządzanie w Brukseli. Jednak francuskojęzyczni krytycy obawiają się, że takie zmiany odizolują instytucje od obywateli i osłabią lokalne więzi. Dodatkowo transfer kompetencji na poziom regionalny wzmocniłby wpływy niderlandzkojęzycznych, co budzi sprzeciw francuskojęzycznych, argumentujących, że nie odpowiada to rzeczywistej strukturze demograficznej Brukseli.
Powrót do napięć społecznościowych
Propozycje te nie tylko zderzają się z fundamentalnie różnymi wizjami funkcjonowania instytucji, ale także uwypuklają dawne napięcia społecznościowe, które w ostatnich latach wydawały się zanikać. Logika „bloku przeciwko blokowi” ponownie wysuwa na pierwszy plan kwestie podziałów społecznościowych w Brukseli, komplikując już i tak skomplikowane negocjacje.
Inne źródła impasu
Podziały instytucjonalne to jednak tylko jeden z wielu czynników, które blokują formowanie rządu w Brukseli. Obecność partii N-VA w niderlandzkojęzycznej koalicji jest nie do przyjęcia dla PS, która obawia się utraty wpływów i izolacji w „bloku prawicowym”. Z kolei napięcia między PS i MR, które od lat mają trudności ze współpracą, dodatkowo utrudniają negocjacje. Całość pogłębia brak spójności w procesie formowania rządu, w którym każda partia broni swoich interesów kosztem konstruktywnego dialogu.
Trudne wyjście z impasu
Bruksela, jako region o wyjątkowej strukturze administracyjnej i społecznej, wymaga kompromisów, które są coraz trudniejsze do osiągnięcia w obliczu tak silnych podziałów. Propozycje fuzji i regionalizacji, choć teoretycznie mogą poprawić efektywność działania instytucji, w praktyce zaostrzają napięcia i utrudniają dialog. Aby przełamać impas, strony muszą znaleźć wspólny język i wypracować rozwiązania, które będą akceptowalne dla obu społeczności, co w obecnym klimacie politycznym wydaje się wyjątkowo trudnym zadaniem.
Bruksela stoi przed wyzwaniem nie tylko instytucjonalnym, ale także symbolicznym – koniecznością pogodzenia różnorodności językowej i społecznościowej w sposób, który pozwoli na efektywne zarządzanie regionem w przyszłości.