Fabryka Tupperware w Aalst, jeden z filarów działalności firmy w Europie, może wkrótce zakończyć swoją działalność. Choć amerykański zarząd nadal nie podjął decyzji o formalnym ogłoszeniu upadłości, lokalne kierownictwo analizuje możliwość samodzielnego złożenia wniosku. Pracownicy, których liczba sięga 270, pozostają w zawieszeniu, a produkcja ma zostać wstrzymana po środzie.
Brak decyzji pogłębia niepewność
– Amerykański zarząd milczy w sprawie ogłoszenia upadłości, co pozostawia pracowników w niepewności – wyjaśnia Jan Holytzer z flamandzkiej sekcji związku zawodowego ABVV. – Obecnie 270 osób wciąż nie wie, co je czeka. To sytuacja, która budzi ogromny stres.
Związki zawodowe podkreślają, że brak jasności to najgorszy możliwy scenariusz. – Chcemy, aby pracownicy mieli pewność co do swojej sytuacji, nawet jeśli oznacza to trudne informacje – zaznacza Chiara Van Geert z ACLVB, flamandzkiego odpowiednika CGSLB.
Lokalny zarząd szuka rozwiązań
Lokalne kierownictwo fabryki również jest zdeterminowane, by znaleźć wyjście z tej sytuacji. – Zarząd analizuje możliwość samodzielnego złożenia wniosku o upadłość – informuje Johan Quintelier z ACV, flamandzkiej sekcji CSC.
Od czwartku zakład w Aalst nie będzie mógł prowadzić żadnej działalności, ponieważ licencja na produkcję produktów Tupperware wygasa. – Po środzie wszystko się zatrzyma – podkreśla Holytzer. – Nie ma klientów, nie ma produktów, nie ma możliwości działania.
Fabryka w Aalst – duma Tupperware w Europie
Zakład w Aalst przez lata odgrywał kluczową rolę w działalności Tupperware, generując znaczące przychody i będąc wzorem dla innych oddziałów firmy. – To naprawdę smutne, bo belgijski zakład był filarem działalności Tupperware i przynosił firmie ogromne zyski – podkreśla Holytzer.
Związkowiec oskarża jednak amerykański zarząd o brak wizji i złe zarządzanie, które doprowadziły do obecnej sytuacji. – Decyzje podejmowane na najwyższym szczeblu wydają się oderwane od rzeczywistości i niszczą to, co przez lata było budowane – dodaje.
Pracownicy w zawieszeniu
Dla pracowników w Aalst sytuacja jest dramatyczna – nie tylko tracą oni zatrudnienie, ale również zmuszeni są czekać w niepewności na decyzje, które mogą zapaść w USA. Tymczasem lokalne związki zawodowe i zarząd fabryki starają się działać w ich interesie, choć możliwości są ograniczone.
Upadek zakładu Tupperware w Aalst to nie tylko historia o problemach finansowych globalnego koncernu, ale także przykład, jak decyzje podejmowane na odległość mogą wpłynąć na lokalne społeczności, zostawiając pracowników bez odpowiedzi i perspektyw.