Nowe przepisy Unii Europejskiej zmuszają Belgię do lawirowania między ograniczaniem wydatków a rosnącym zadłużeniem. Czy koalicja „Arizona” znajdzie rozwiązanie?
Gospodarka zwalnia, wyzwania rosną
Na początku grudnia w siedzibie Komisji Europejskiej w Brukseli odbyło się spotkanie, które miało kluczowe znaczenie dla przyszłości belgijskiego budżetu. Eksperci reprezentujący Bart De Wevera (N-VA), Alexię Bertrand (Open VLD) i Komisję Europejską starali się określić, ile oszczędności Belgia musi zrealizować do końca obecnej kadencji rządu.
Problem w tym, że liczby nie są sprzymierzeńcem Belgii. Szacunki wskazują na konieczność wprowadzenia oszczędności w wysokości od 22 do 30 miliardów euro. Tymczasem sytuacja gospodarcza kraju – podobnie jak całej Europy – ulega pogorszeniu. Według Narodowego Banku Belgii (BNB) wzrost PKB w 2024 roku wyniesie zaledwie 1%, co jest wynikiem o 0,2% niższym niż prognozowano na wiosnę. Spowolnienie gospodarcze zagraża stabilności finansowej państwa i dodatkowo komplikuje ambitne plany budżetowe.
Paradoks elastyczności
Choć nowe unijne zasady zarządzania budżetowego mają ułatwić państwom członkowskim kontrolę finansów, w praktyce mogą prowadzić do paradoksów. 3 grudnia w belgijskim parlamencie Alexia Bertrand przedstawiła sytuację: ograniczenie wydatków publicznych – główny wymóg nowych przepisów – nie pozwoli Belgii zejść poniżej deficytu 3% PKB.
„Komisja Europejska wydaje się być elastyczna, koncentrując się na kontrolowaniu wzrostu wydatków, a nie na ostatecznym wyniku budżetowym. Problem w tym, że takie podejście może utrzymać Belgię w procedurze nadmiernego deficytu na dłużej” – tłumaczyła Bertrand.
Wysoka cena długu
Obecny poziom zadłużenia Belgii jest niepokojąco wysoki i wynosi 108% PKB. Jeśli trend się utrzyma, dług publiczny osiągnie 119% PKB w 2030 roku. Aby ograniczyć jego wzrost, koalicja „Arizona” przygotowała pakiet budżetowy, który zakłada oszczędności w wysokości 20 miliardów euro, w tym 16 miliardów wynikających z ograniczenia wydatków i 3,5 miliarda przeznaczonych na rezerwę bezpieczeństwa. Na nowe polityki budżetowe przeznaczono jedynie 3 miliardy euro – znacznie mniej niż wcześniej oczekiwano.
Plan zakłada również wprowadzenie reform strukturalnych, ale ich efekty – jak podkreślają eksperci – będą miały jedynie „skromny” wpływ na finanse publiczne.
Optymizm kontra rzeczywistość
Dlaczego Komisja Europejska zdecydowała się na taką strategię? Eksperci sugerują, że opiera się ona na optymistycznych założeniach dotyczących wzrostu gospodarczego i inflacji. Te prognozy są bardziej pozytywne niż dane przedstawiane przez belgijskie instytucje, takie jak Narodowy Bank Belgii czy Biuro Planowania.
„Jeśli rzeczywistość okaże się zgodna z założeniami Komisji, nowe zasady rzeczywiście mogą doprowadzić do redukcji deficytu. Jeśli jednak bardziej realistyczne prognozy belgijskich instytucji okażą się trafne, wysiłki oszczędnościowe nie wystarczą” – wyjaśnia jeden z ekspertów budżetowych.
Dekada oszczędności
W kuluarach rządowych rozmów coraz częściej mówi się o konieczności prowadzenia działań oszczędnościowych przez następne dziesięć lat. Belgia będzie zmuszona do manewrowania między rygorystycznymi wymogami europejskimi a rosnącym zadłużeniem.
Czy uda się znaleźć równowagę między presją zewnętrzną a potrzebami gospodarczymi kraju? Pewne jest jedno: czekają nas trudne lata, a belgijski budżet pozostaje jednym z największych wyzwań dla obecnej i przyszłych koalicji rządowych.