Spór między gminą Uccle a Regionem Bruksela dotyczący usunięcia stojaków na rowery z chaussée de Waterloo nabiera tempa. Region zarzuca gminie działanie bez zgody i domaga się ich natychmiastowego przywrócenia, grożąc karą 5 000 euro za każdy dzień zwłoki oraz dodatkową grzywną w wysokości 50 000 euro w przypadku ponownego ich usunięcia.
Źródło konfliktu: rowery kontra hulajnogi
Decyzja burmistrza Uccle, Borisa Dillièsa, o usunięciu stojaków na rowery wywołała ostrą reakcję władz Regionu Bruksela. Stojaki zostały zdemontowane za pomocą piły tarczowej, by w ich miejscu mogła powstać drop zone – przestrzeń do parkowania hulajnóg elektrycznych. Problem w tym, że chaussée de Waterloo jest drogą regionalną, a działania gminy nie zostały wcześniej uzgodnione z Regionem.
Bruksela Mobilność, odpowiedzialna za infrastrukturę, skierowała sprawę do sądu, żądając przywrócenia usuniętych stojaków. W obronie swojego stanowiska burmistrz umieścił w miejscu demontażu donice z roślinami, co – zdaniem radnych opozycji – miało osłabić argumentację Regionu w sądzie.
Krytyka opozycji i propozycje rozwiązania
Działania burmistrza spotkały się z krytyką ze strony opozycji. Radny Jérémie Tojerow (PS) przypomniał, że w kampanii wyborczej Boris Dilliès obiecywał harmonijne współistnienie różnych środków transportu i promowanie infrastruktury rowerowej. „Tymczasem pańskie działania wysyłają sygnał zupełnie przeciwny. Usunięcie stojaków to symboliczne uderzenie w rowerzystów” – mówił Tojerow.
Radny zaproponował kompromis: „Dlaczego nie przywrócić stojaków rowerowych na te miejsca, ale bez dodatkowych oznaczeń dla hulajnóg? To mogłoby zakończyć ten konflikt.”
Z kolei radny Laurent Toussaint (MR) bronił burmistrza, twierdząc, że decyzja nie była wymierzona w rowerzystów. „Burmistrz od lat walczy z nieporządkiem wywoływanym przez hulajnogi i to jest kontynuacja tych działań. Jednocześnie gmina podejmuje kroki, by uczynić dzielnice handlowe bardziej przyjaznymi dla rowerzystów” – argumentował.
Burmistrz: „Dialog wymaga dwóch stron”
Boris Dilliès bronił swojej decyzji, podkreślając, że Region nie podjął prób rozwiązania sporu polubownie. „Zapewniliśmy alternatywę w postaci donic z roślinami, ale Region postanowił skierować sprawę do sądu. To smutne, bo dialog wymaga dobrej woli z obu stron” – stwierdził burmistrz.
Region stawia ultimatum
Region Bruksela domaga się natychmiastowego przywrócenia usuniętych stojaków na rowery, grożąc karą w wysokości 5 000 euro za każdy dzień opóźnienia. W przypadku ponownego ich demontażu gmina musiałaby zapłacić dodatkowo 50 000 euro.
Co dalej?
Rozprawa odbędzie się 2 stycznia, ale już teraz konflikt stał się symbolem trudności w zarządzaniu przestrzenią publiczną w mieście, gdzie ścierają się potrzeby rowerzystów, użytkowników hulajnóg i pieszych. Czy sądowe rozstrzygnięcie doprowadzi do zakończenia tego sporu, czy tylko zaogni napięcia między gminą a Regionem Bruksela? Przyszłość tej współpracy pozostaje niepewna.