Około 150 kierowców w limburgskiej gminie Zonhoven otrzymało mandaty za przekroczenie prędkości, choć w rzeczywistości nie popełnili żadnego wykroczenia. Źródłem pomyłki okazał się fotoradar na ulicy Molenweg, którego ustawienia były wadliwe. Sprawę nagłośnił mieszkaniec gminy, Robert Albrecht, który jako pierwszy zakwestionował zasadność otrzymanej kary i opisał swoją sytuację w mediach społecznościowych.
Zaskoczenie w skrzynce pocztowej
Robert Albrecht przyznał, że był zaskoczony, gdy na początku grudnia znalazł w skrzynce pocztowej wezwanie do zapłaty mandatu. Według dokumentu miał zostać zarejestrowany przez fotoradar 3 listopada za jazdę z nadmierną prędkością. Był jednak przekonany, że tego dnia nie przekroczył limitu, dlatego zdecydował się odwołać od decyzji policji.
Intuicja go nie zawiodła. Policja regionu stołecznego Limburgii potwierdziła później, że urządzenie zamontowane przy Molenweg było na początku listopada nieprawidłowo skalibrowane. W efekcie rejestrowało wykroczenia, które faktycznie nie miały miejsca.
Społecznościowa mobilizacja ujawniła skalę problemu
Albrecht podejrzewał, że nie jest jedyną osobą, którą dotknęła ta sytuacja. Jako moderator lokalnej grupy na Facebooku „Ge zijt van Zonhoven als” („Jesteś z Zonhoven, jeśli…”) uznał, że powinien poinformować mieszkańców o możliwym błędzie. Reakcja była natychmiastowa – pod postem pojawiły się dziesiątki komentarzy od osób, które również otrzymały mandaty i miały wątpliwości co do ich zasadności.
Policja potwierdziła ostatecznie, że niesłuszne kary finansowe otrzymało około 150 kierowców. Funkcjonariusze zapewnili, że nikt z poszkodowanych nie będzie musiał uiszczać opłaty. Osoby, które zapłaciły już mandat, mają otrzymać automatyczny zwrot środków.
Krytyka systemu weryfikacji
Pomimo korzystnego finału sprawy Robert Albrecht nie ukrywa rozczarowania sposobem, w jaki doszło do wykrycia błędu. Jego zdaniem nie powinno być tak, że to kierowcy musieli sami udowodnić, że padli ofiarą nieprawidłowego działania systemu. Podkreśla, że gdyby nie jego dociekliwość, wielu mieszkańców prawdopodobnie straciłoby niesłusznie naliczone 63 euro.
Przypadek z Zonhoven zwraca uwagę na szerszy problem automatycznych systemów kontroli prędkości i jakości procedur, które mają zapewniać ich poprawne funkcjonowanie. Wśród kierowców pojawia się pytanie, ile podobnych błędów mogło pozostać niezauważonych, a niesłuszne mandaty zostały zapłacone przez osoby nieświadome pomyłki.