Przed sądem karnym w Liège stanęło w środę dwoje funkcjonariuszy policji federalnej, którym prokuratura zarzuca zaniedbania służbowe umożliwiające jedną z najbardziej spektakularnych ucieczek w historii belgijskiego wymiaru sprawiedliwości. Sprawa dotyczy wydarzeń ze stycznia ubiegłego roku, kiedy skazany na dziesięć lat więzienia mężczyzna uciekł przez okno policyjnego samochodu tuż przed bramą zakładu karnego w Lantin.
Ucieczka na oczach kamer
Do zdarzenia doszło 23 stycznia 2024 r. po południu. Nagrania z monitoringu, które szybko obiegły światowe media, pokazują białe Renault Megane zatrzymujące się przed wjazdem do więzienia. W pewnej chwili z tylnego prawego okna zaczyna wychylać się ramię skazanego, a po kilku sekundach cały mężczyzna. Mimo kajdanek z niezwykłą zręcznością wysuwa się z pojazdu, zeskakuje na ziemię i biegnie w kierunku przeciwnym do bramy. Kiedy funkcjonariusze – kobieta i mężczyzna po czterdziestce – orientują się, co się stało, jest już za późno. Pościg kończy się niepowodzeniem. Jak podkreślił prokurator Frédéric Lycops, nagranie wyrządziło poważne szkody wizerunkowe belgijskiej policji.
Kim był uciekinier
Zbiegłym więźniem był 23-letni wówczas Robin Singh, skazany w marcu 2022 r. na dziesięć lat pozbawienia wolności za poważne przestępstwa związane z sutenerstwem, w tym za wykorzystywanie nieletnich. Na wolności nie cieszył się długo. Popełnił kardynalny błąd, publikując w mediach społecznościowych nagranie, na którym pozuje przed telewizorem wyświetlającym materiał o jego ucieczce. Dzięki temu 31 stycznia został zatrzymany w domu w dzielnicy Burenville w Liège.
Nagromadzenie błędów i zaniedbań
Śledztwo ujawniło liczne uchybienia. Oboje oskarżeni pełnili służbę w DAB – jednostce policji federalnej odpowiedzialnej m.in. za konwojowanie osadzonych. Tego dnia funkcjonariusze musieli skorzystać z pojazdu administracyjnego zamiast standardowej więźniarki, prowizorycznie montując sygnalizację świetlną i dźwiękową.
Na początku procedury były przestrzegane – zatrzymany siedział z tyłu po prawej stronie, a policjantka obok niego. Po chwili jednak przesiadła się na przednie siedzenie, tłumacząc przed sądem, że kierowca odsunął fotel, przez co zrobiło się zbyt ciasno. Jak ustalono, w trakcie jazdy Singh wykonywał gwałtowne ruchy, ale policjantka ograniczyła się do krótkiego pytania, nie podejmując dalszej kontroli.
Kolejne nieprawidłowości dotyczyły głośno grającego radia, które uniemożliwiało usłyszenie dźwięków z tylnego siedzenia. Niejasności budzi również fakt, że tylne okno dało się otworzyć, choć blokada dziecięca miała być aktywna.
Obrona: brak właściwych środków
Funkcjonariuszom zarzucono zaniedbanie obowiązków, które miało ułatwić ucieczkę. Jak przypomniano w sądzie, przestępstwo to wkrótce zniknie z belgijskiego kodeksu karnego. Oskarżony policjant podkreślił, że w dokumentacji nie było żadnej informacji, iż zatrzymany stanowił zagrożenie.
Obrońca, mecenas Frédéric Gavroy, argumentował, że jego klienci działali w wyjątkowo trudnych warunkach – z powodu awarii trzech pojazdów musieli skorzystać z auta administracyjnego, co znacząco zwiększyło ryzyko. Wniósł o uniewinnienie lub zawieszenie ogłoszenia wyroku.
Prokurator, biorąc pod uwagę falę kpin, jaka spadła na funkcjonariuszy po upublicznieniu nagrania, wniósł o wymierzenie łagodnej kary.
Wyrok zostanie ogłoszony 14 stycznia 2026 r.