Ponad pięć milionów euro przeznaczonych na zwroty kosztów dla osób poszkodowanych przez wycieki oleju opałowego pozostaje zamrożonych, ponieważ rząd federalny nie jest w stanie zatwierdzić niezbędnej składki solidarnościowej. Setki właścicieli nieruchomości, którzy ponieśli znaczne koszty usuwania skażeń, wciąż czekają na należne środki – bez jasnej perspektywy rozwiązania problemu.
Fundusz Promaz i jego ograniczone możliwości
Fundusz Promaz utworzono w 2022 roku, aby wspierać finansowo właścicieli nieruchomości dotkniętych wyciekami oleju opałowego z instalacji grzewczych. Do lutego bieżącego roku można było składać wnioski o refundację kosztów usuwania skażeń stwierdzonych przed końcem lutego, a program przewidywał zwrot wydatków do 200 000 euro na każdy przypadek wycieku.
Obecnie fundusz nie dysponuje jednak środkami wystarczającymi do pokrycia wszystkich zatwierdzonych roszczeń. Powodem jest paraliż decyzyjny w rządzie federalnym, który uniemożliwia zatwierdzenie składki solidarnościowej będącej głównym źródłem finansowania Promazu.
Setki rozpatrzonych spraw, tysiące w kolejce
W związku z ograniczoną pulą środków zarządzający funduszem musieli ustalić priorytety wypłat. Pierwszeństwo uzyskały sprawy, w których prace rekultywacyjne przeprowadzono jeszcze przed powstaniem funduszu w 2022 roku. Dzięki temu wypłacono ponad dziesięć milionów euro dla 300 wnioskodawców.
Znacznie trudniejsza jest sytuacja kolejnych poszkodowanych. Na wypłatę oczekuje obecnie 117 zatwierdzonych wniosków o łącznej wartości 5,3 miliona euro. Dodatkowo w kolejce do rozpatrzenia pozostaje około 1 500 złożonych wniosków, które wymagają weryfikacji. Ostateczna skala zobowiązań może więc znacznie przekroczyć obecnie zablokowane środki.
Dla wielu właścicieli nieruchomości przedłużające się oczekiwanie na refundację stanowi poważne obciążenie finansowe, szczególnie że koszty profesjonalnej rekultywacji gruntów skażonych olejem opałowym często sięgają dziesiątek tysięcy euro.