Na belgijskim rynku samochodów używanych zachodzi wyraźna zmiana cenowa. Elektryczne pojazdy, jeszcze niedawno postrzegane jako kosztowna alternatywa, stają się coraz bardziej dostępne. Przekroczono symboliczny próg – kilka popularnych modeli w dobrym stanie technicznym jest dziś oferowanych poniżej 20 000 euro, a w niektórych przypadkach kosztują nawet mniej niż ich benzynowe odpowiedniki.
Tendencja ta nie jest już teoretycznym przewidywaniem, lecz potwierdzonym zjawiskiem rynkowym. Dane z branży motoryzacyjnej pokazują, że po raz pierwszy pojazdy elektryczne zaczęły realnie konkurować ceną z autami spalinowymi nie tylko pod względem kosztów użytkowania, ale również samego zakupu – przynajmniej na rynku wtórnym.
Volkswagen elektryczny tańszy niż Golf z silnikiem benzynowym
Zmiana cen szczególnie dobrze widoczna jest na przykładzie modeli Volkswagena. Joris Spigt, odpowiedzialny m.in. za dział aut używanych My Way w importerze VW D’Ieteren, potwierdza, że Volkswagen ID.3 – elektryczny model większy od klasycznego Golfa – często kosztuje jako używany mniej niż porównywalny Golf benzynowy.
Liczby zebrane przez firmę analityczną Indicata potwierdzają te obserwacje. Średnia cena używanego Golfa z silnikiem benzynowym wynosi obecnie 20 545 euro, podczas gdy porównywalny ID.3 kosztuje jedynie 17 505 euro. To różnica ponad 3 000 euro na korzyść wersji elektrycznej.
Nadwyżka podaży nad popytem kluczowym czynnikiem
Mechanizm stojący za spadkiem cen objaśnia Filip Dobbeleir, starszy menedżer w Indicata. Podaż używanych aut elektrycznych jest nadal większa niż popyt, co prowadzi do obniżek cen. Jednocześnie zainteresowanie samochodami benzynowymi pozostaje wysokie, co stabilizuje ich wartość rezydualną.
Rzecznik federacji Traxio, Filip Rylant, wskazuje dodatkowo, że w krajach Europy Środkowej i Wschodniej praktycznie nie funkcjonuje rynek używanych aut elektrycznych, natomiast benzynowe i diesle znajdują tam nabywców bez problemu. Niemożność eksportu używanych elektryków na wschodnie rynki również wpływa na spadek ich wartości w Belgii i Europie Zachodniej.
Jednocześnie Dobbeleir podkreśla, że odwrócenie relacji cenowych nie dotyczy jeszcze całego rynku. Trend obejmuje coraz więcej modeli, ale nie wszystkie segmenty.
Druga fala – pojazdy bardziej dostępne cenowo
Obecna zmiana wynika z dojrzewania segmentu aut elektrycznych. Korzystne zasady podatkowe dla elektrycznych aut służbowych sprawiły, że w ostatnich latach pojawiło się ich w firmach wyjątkowo dużo. Teraz kończą się pierwsze umowy leasingowe i duża liczba takich pojazdów trafia na rynek wtórny.
Okazało się również, że obawy o żywotność baterii były przesadzone. Akumulatory zachowują sprawność znacznie lepiej, niż zakładano, a producenci oferują minimum ośmioletnie gwarancje.
Na początku rynek wtórny zdominowany był przez auta luksusowe – Porsche Taycan, Teslę Model S czy Audi E-tron. Nawet używane modele kosztują wciąż powyżej 30 000 euro, co ogranicza grono potencjalnych kupujących.
Obecnie jednak na rynek trafia nowa fala pojazdów: Tesla Model 3 oraz Volkswagen ID.3 i ID.4 – modele zaprojektowane jako przystępniejsze cenowo. To właśnie one oferują teraz najlepszą relację ceny do możliwości.
Tesla Model 3 w zasięgu coraz szerszej grupy nabywców
Skalę zmian najlepiej ilustruje Tesla Model 3. Samochód, który cztery lata temu osiągał bardzo wysokie ceny na rynku wtórnym, dziś można kupić za 15 000–20 000 euro, pod warunkiem dobrego stanu technicznego.
Nabywcy aut używanych to przede wszystkim osoby prywatne. W tej grupie nadal utrzymuje się pewna rezerwa wobec elektryków. Wyższa cena początkowa długo była barierą, mimo że niższe koszty energii i serwisowania rekompensują ją w dłuższym okresie.
Połączenie dużej podaży z umiarkowanym popytem wśród klientów indywidualnych doprowadziło jednak do silnej korekty cen. Model 3, do niedawna postrzegany jako premium, stał się ofiarą tego mechanizmu, a jednocześnie atrakcyjną opcją dla kupujących.
Rynek używanych aut elektrycznych w Belgii pokazuje, że bariera cenowa stopniowo traci na znaczeniu. Otwarte pozostaje pytanie, czy spadające ceny wystarczą, by przekonać większą liczbę mieszkańców Belgii do wyboru pojazdu elektrycznego jako kolejnego samochodu.