Belgijska telewizja publiczna VRT dotarła do byłych pracowników międzynarodowych grup przestępczych, którzy ujawnili kulisy działania zorganizowanych sieci oszustów atakujących mieszkańców Belgii. Relacje te rzucają nowe światło na skalę problemu, z którym zmagają się belgijskie organy ścigania. Okazuje się, że osoby zatrudnione w call center zajmujących się wyłudzeniami mogą wykonywać nawet 240 połączeń dziennie, a kwoty wyciągane od pojedynczych ofiar sięgają setek tysięcy euro.
Historia Dirka pokazuje dramatyczne skutki działania międzynarodowych grup przestępczych. Mężczyzna stracił 150 tysięcy euro po kliknięciu w reklamę na Facebooku obiecującą wysokie zyski z inwestycji. Przekonany, że uczestniczy w legalnym programie, przez długi czas przekazywał środki na platformę, która okazała się fikcyjna. Gdy zorientował się, że padł ofiarą przestępców, było już za późno. Jak mówi w programie śledczym „Pano”, był „zaślepiony obietnicami zysków i pięknymi historiami”. Stracił oszczędności całego życia.
Przypadek Dirka nie jest wyjątkiem. Dziesiątki, a być może setki mieszkańców Belgii padają ofiarą podobnych schematów. Mechanizm zawsze wygląda podobnie – atrakcyjna reklama w mediach społecznościowych, przekonujący telefon, obietnice szybkich zysków, a potem stopniowe wyciąganie coraz większych kwot. Dziennikarze VRT postanowili sprawdzić, dokąd trafiają pieniądze ofiar i kto stoi za procederem.
Belgrad jako centrum przestępczej działalności
Śledczy VRT dotarli do Belgradu, stolicy Serbii, gdzie działa kilkadziesiąt call center specjalizujących się w wyłudzeniach finansowych skierowanych przeciwko obywatelom państw Unii Europejskiej, w tym Belgii. Wybór tej lokalizacji jest przemyślany. Serbia nie należy do UE, a jej rząd utrzymuje bliskie relacje z Rosją. Według miejscowych dziennikarzy współpracujących z VRT, korupcja państwowa jest tam głęboko zakorzeniona.
Lokalni reporterzy dziwią się, że fałszywe centra telefoniczne mogły funkcjonować przez całą dekadę bez reakcji. Brak jakiejkolwiek interwencji ze strony serbskich służb rodzi pytania o rzeczywisty poziom tolerancji władz dla tego rodzaju działalności, zwłaszcza wymierzonej w obywateli państw zachodnich.
Mechanizm wyłudzeń od środka
Były pracownik jednej z takich organizacji zdecydował się opowiedzieć o codzienności panującej w belgradzkich call center. Jego relacja pokazuje skalę tego procederu. Zadaniem zatrudnionych jest wykonywanie setek telefonów dziennie do potencjalnych ofiar. Dzienny plan przewiduje minimum 240 kontaktów na osobę. System działa według prostych zasad – jeśli ktoś nie odbiera, zostaje skreślony; jeśli okazuje zainteresowanie, sprawa trafia do bardziej doświadczonego pracownika.
„Zarabiamy ogromne pieniądze” – przyznaje były pracownik, który ujawnił kulisy działania organizacji. Jego słowa podkreślają, jak duże zyski napędzają ten rodzaj przestępczości i przyciągają kolejne osoby gotowe brać udział w wyłudzeniach.
Atmosfera rodem z filmu
Źródła, z którymi rozmawiali dziennikarze „Pano”, opisują atmosferę panującą w call center jako przypominającą sceny z filmu „Wilk z Wall Street”. W miejscach tych powszechne są narkotyki i alkohol. Praca wiąże się z wysokim poziomem stresu, agresywną rywalizacją i kulturą nadmiernej konsumpcji finansowanej pieniędzmi wyłudzonymi od ofiar.
System nie odpuszcza nawet wtedy, gdy ofiary próbują się wycofać. Osoby, które raz trafią na listę, są nękane kolejnymi telefonami i wiadomościami. W Belgradzie funkcjonuje lista zawierająca dane 380 mieszkańców Belgii, którzy już stracili pieniądze. Taki wykaz jest sprzedawany za wysokie kwoty kolejnym grupom przestępczym, które próbują wyłudzić od tych samych osób kolejne środki.
Ostrzeżenia belgijskiej policji
W ubiegłym tygodniu federalna policja belgijska wydała oficjalne ostrzeżenie w sprawie fałszywych reklam publikowanych na Facebooku. Ogłoszenia zachęcają do inwestowania w bitcoiny, które następnie są przejmowane przez oszustów. Funkcjonariusze zwracają uwagę na nowy element działania przestępców.
Ofiary tej formy oszustwa są później ponownie kontaktowane – telefonicznie i mailowo. Przestępcy podają się za osoby, które rzekomo mogą odzyskać utracone środki poprzez kolejne inwestycje. Policja federalna wyraźnie podkreśla, że to kolejna próba wyłudzenia. Funkcjonariusze apelują, by nie reagować na takie kontakty i zgłaszać sprawę na policję.
Perspektywy odzyskania pieniędzy pozostają minimalne. Międzynarodowy charakter procederu, brak współpracy ze strony władz serbskich oraz skomplikowane procedury prawne sprawiają, że ofiary mają niewielkie szanse na odzyskanie środków. Eksperci podkreślają, że najskuteczniejszą ochroną pozostaje ostrożność oraz świadomość zagrożeń związanych z atrakcyjnymi ofertami inwestycyjnymi w mediach społecznościowych.