Czwartkowe obrady w belgijskiej Izbie Reprezentantów przebiegły w atmosferze wyjątkowo ostrej konfrontacji. Posłowie debatowali nad exposé premiera Barta De Wevera oraz pakietem budżetowym uzgodnionym na początku tygodnia, a dyskusja już od rana przerodziła się w starcie między koalicją Arizona a partiami opozycyjnymi. Opozycja zarzuca rządowi przerzucenie kosztów konsolidacji finansów publicznych na klasę pracującą i średnią, z kolei przedstawiciele rządu przekonują, że ich celem jest nagrodzenie pracy i ukrócenie nadużywania systemu społecznego.
Debata odbywa się zaledwie dwa dni po osiągnięciu porozumienia w sprawie pakietu oszczędnościowego, który ma przynieść 9,2 miliarda euro dodatkowych wpływów do budżetu do 2029 roku. Intensywność wymiany argumentów pokazuje, jak głęboko podzielona jest belgijska scena polityczna w kwestii kierunku reform społeczno-fiskalnych.
Kontrowersyjny pakiet budżetowy rządu Arizona
Rząd premiera Barta De Wevera zakłada zwiększenie wpływów budżetowych o 9,2 miliarda euro w ciągu czterech lat. Aby to osiągnąć, wprowadzono szereg rozwiązań, które wywołały krytykę opozycji.
Największe emocje budzi podwyżka VAT oraz akcyzy na szeroką gamę produktów i usług. Wyższe stawki obejmą m.in. gaz ziemny wykorzystywany w gospodarstwach domowych, posiłki na wynos, karnety sportowe czy usługi rozrywkowe. Te zmiany bezpośrednio wpłyną na codzienne wydatki mieszkańców Belgii, co stanowi główny punkt sporu.
Rząd planuje również ograniczenia w mechanizmie automatycznej indeksacji wynagrodzeń i świadczeń. Pensje powyżej 4 tysięcy euro brutto miesięcznie będą objęte limitowaną waloryzacją, podobnie jak emerytury i świadczenia powyżej 2 tysięcy euro brutto. To naruszenie jednej z najważniejszych zasad belgijskiego modelu społecznego wywołało ostrą reakcję związków zawodowych i ugrupowań lewicowych.
Dodatkowo rząd zapowiedział program aktywizacji zawodowej obejmujący 100 tysięcy osób długotrwale niezdolnych do pracy. Krytycy obawiają się, że może to prowadzić do kierowania chorych osób na rynek pracy bez zapewnienia właściwego wsparcia.
Oskarżenia opozycji: klasa średnia płaci rachunek
Posłowie opozycyjni nie szczędzili ostrych słów. Szef grupy parlamentarnej Partii Socjalistycznej Pierre-Yves Dermagne mówił o „podatkach spadających na klasę średnią”. Jego partyjna koleżanka Ludivine Dedonder oskarżyła rząd o „atak na klasę ludową, średnią, chorych i emerytów”.
W czasie gorącej wymiany zdań między Vlaams Belang a PTB lider PTB Raoul Hedebouw odrzucił narrację skrajnej prawicy, według której budżet szczególnie uderza w Flandrię. „Bart De Wever jest antyspołecznym belgijskim premierem: dotknięta jest cała klasa pracująca” – stwierdził Hedebouw.
Obrona rządu: koniec „profitariatu”
Koalicja Arizona stanowczo broni swoich decyzji. Axel Ronse, przewodniczący grupy parlamentarnej N-VA, stwierdził: „To koniec profitariatu”. Według przedstawicieli N-VA rząd wprowadza zmiany nagradzające osoby aktywne zawodowo kosztem tych, którzy nadużywają systemu społecznego. Ronse podkreślił też, że reforma podatkowa o wartości 4 miliardów euro zwiększy dochody pracujących.
Jednak większość efektów tej reformy została przesunięta na rok 2030, co wzbudziło zastrzeżenia opozycji, oskarżającej rząd o składanie obietnic bez pokrycia.
Ruch Reformatorski również bronił budżetu. Denis Ducarme z MR stwierdził, że rząd „nagradza pracę”, podkreślając jednocześnie ochronę najniższych wynagrodzeń i najmniejszych emerytur.
Wątpliwości wokół reformy fiskalnej
Reforma podatkowa zapowiada się jako kluczowy element polityki rządu, ale budzi szereg pytań. François De Smedt z partii Défi domagał się konkretów na temat faktycznych korzyści dla pracowników.
Sarah Schlitz z Ecolo-Groen poszła dalej, oskarżając rząd o kierowanie się interesami wielkich korporacji i najbogatszych. Jej zdaniem prawdziwi beneficjenci reformy to nie pracownicy, lecz międzynarodowe przedsiębiorstwa.
Debata ta uwydatnia zasadniczy podział w ocenie intencji rządu – czy reformy mają wzmacniać klasę średnią, czy raczej wspierać biznes.
Gorąca wymiana na temat emerytur i… frytek
Minister zdrowia i spraw społecznych Frank Vandenbroucke szczególnie ostro starł się z PTB w kwestii wpływu ograniczenia indeksacji na emerytury. Podkreślał, że debata powinna dotyczyć realnych wyzwań, a nie – jak to ujął – „sensacyjnych przykładów”.
Kulminacyjny moment nastąpił, gdy odniósł się do podwyżki VAT na posiłki z frytek, która wzrośnie z 6 do 12 procent. „To 25 centymów za porcję frytek. Czym właściwie straszycie?” – pytał, sugerując, że opozycja celowo wyolbrzymia skutki reformy.
Ta wymiana, choć dotyczyła popularnego dania, symbolicznie pokazuje, jak drobne podwyżki cen kumulują się w codziennych budżetach mieszkańców Belgii.
Szerszy kontekst polityczny i społeczny
Czwartkowa debata to dopiero początek parlamentarnej ścieżki budżetu federalnego. W kolejnych tygodniach pakiet oszczędnościowy trafi do prac komisji i pod głosowania plenarne. Opozycja już zapowiedziała próbę modyfikacji najbardziej kontrowersyjnych elementów reformy.
Dla mieszkańców Belgii rządowy pakiet oznacza istotne zmiany w codziennym życiu: wyższe podatki, ograniczenia indeksacji i modyfikacje systemu świadczeń społecznych. Polska społeczność, licząca dziesiątki tysięcy osób, również odczuje ich skutki – zarówno w kontekście rosnących cen energii czy usług, jak i potencjalnych ograniczeń w waloryzacji wynagrodzeń powyżej określonych progów.
Zrozumienie tych zmian staje się kluczowe przy planowaniu domowych budżetów na nadchodzące lata.