Podczas gdy pracownice sektora Titres-Services/Dienstencheques w Walonii i Flandrii otrzymały w lipcu tego roku podwyżki wynagrodzeń, ich koleżanki w Regionie Stołecznym Brukseli nadal czekają na realizację tych samych uprawnień. Sytuacja ta wywołała mobilizację związków zawodowych, które zorganizowały protest przed parlamentem brukselskim, określając brak podwyżek jako „niedopuszczalną dyskryminację”.
Dysproporcje regionalne w wynagrodzeniach
W lipcu ubiegłego roku pracownice zatrudnione w systemie czeków usługowych w Walonii i Flandrii otrzymały podwyżkę o 0,77 euro za godzinę pracy. Wzrost wynagrodzeń został uzgodniony w ramach układu zbiorowego pracy negocjowanego przez związki zawodowe i pracodawców działających w sektorze titres-services – popularnej formie zatrudnienia w usługach domowych.
Brukselskie pracownice z tego samego systemu nie otrzymały jednak analogicznej podwyżki, co oznacza, że za identyczną pracę otrzymują niższe wynagrodzenie niż ich odpowiedniczki w pozostałych dwóch regionach. Różnica ta stała się głównym powodem oskarżeń o dyskryminację oraz podstawą aktualnych protestów.
Przyczyny blokady wdrożenia podwyżki
Marina Künzi z CSC Alimentation et Services wskazuje na dwa kluczowe powody obecnego zastoju. Po pierwsze, Region Stołeczny Brukseli funkcjonuje obecnie w trybie spraw bieżących, co ogranicza możliwość podejmowania decyzji o skutkach finansowych. Po drugie, trwają negocjacje nad utworzeniem nowej koalicji rządzącej, co dodatkowo wydłuża proces.
Ben Debognies z CSC powiedział agencji Belga, że sprawa miała zostać rozpatrzona już na początku października. Wszystkie przygotowania techniczne zostały zakończone z wyprzedzeniem, aby umożliwić terminowe wdrożenie podwyżki dla pracownic w Brukseli.
Stanowiska polityczne wobec problemu
Według związków zawodowych przedstawiciele kilku ugrupowań politycznych deklarują świadomość problemu i gotowość do działania. Posłanka PS Karine Lalieux przekazała, że temat ma zostać podniesiony w tygodniu rozpoczynającym się 24 listopada. To pierwszy konkretny termin od miesięcy, choć nie oznacza natychmiastowego rozwiązania.
Gotowość do zatwierdzenia podwyżek wyraził także Georges-Louis Bouchez z MR, zaznaczając jednocześnie, że priorytetem powinna być najpierw realizacja budżetu Regionu Stołecznego Brukseli. Wskazuje to, że podwyżki mogą zostać włączone w szerszy pakiet negocjacji budżetowych i rozmów koalicyjnych.
Konsekwencje społeczne i ekonomiczne opóźnienia
Opóźnienie w wypłacie podwyżek realnie uderza w tysiące pracownic sektora titres-services w Brukseli. To w większości kobiety o niskich kwalifikacjach, dla których praca w usługach domowych stanowi główne źródło utrzymania. Różnica 0,77 euro za godzinę, choć na pierwszy rzut oka niewielka, w skali miesiąca i roku przekłada się na odczuwalną stratę finansową.
Sytuacja ta rodzi również pytania o spójność polityki społecznej w strukturze federalnej, gdzie regiony mają dużą autonomię w kwestiach zatrudnienia i polityki socjalnej. Różnice w wynagrodzeniach za tę samą pracę mogą mieć wpływ na przepływ pracowników między regionami oraz na poczucie sprawiedliwości społecznej.
Protest przed parlamentem brukselskim jest wyrazem narastającej frustracji pracownic i determinacji związków zawodowych w dążeniu do wyrównania warunków zatrudnienia w całym kraju. Dalszy rozwój sytuacji zależy od przebiegu negocjacji politycznych oraz priorytetów przyszłego rządu regionalnego.